Dr Basiukiewicz o maseczkach: Przez prawie rok wykonywaliśmy dziwne ruchy dyktowane jakby z ministerstwa znanego ze skeczu Monty Pythona

Karol Kwiatkowski24 lutego, 202115 min

Przez prawie rok wykonywaliśmy dziwne ruchy dyktowane jakby z ministerstwa znanego ze skeczu Monty Pythona. Teraz jest nam oficjalnie oznajmiane, że co prawda nic to nie dało, ale w zamian możemy oczekiwać jeszcze większych restrykcji – powiedział dr Paweł Basiukiewicz, elektrokardiolog, w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Dr Paweł Basiukiewicz odniósł się w rozmowie z portalem Radia Maryja do kwestii obowiązku zakrywania ust i nosa. Zgodnie z rekomendacjami resortu zdrowia, już niedługo obywatele nie będą mogli zasłaniać ust i nosa za pomocą np. przyłbic.

– Lekarze, którzy zwracali uwagę na absurd obostrzeń np. noszenia maseczek, zakładania przyłbic, byli wyśmiewani i są proszeni o tłumaczenie się przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. Nagle się okazuje, że została im przyznana racja. Przez prawie rok wykonywaliśmy dziwne ruchy dyktowane jakby z ministerstwa znanego ze skeczu Monty Pythona, które w sumie nic nie dały. Teraz jest nam oficjalnie oznajmiane, że co prawda nic to nie dało, ale w zamian możemy oczekiwać jeszcze większych restrykcji – wskazał elektrokardiolog.

Pozostaje pytanie o skuteczność stosowania masek na przykład na zewnątrz.

Nie wiem, czy maseczki są jakimkolwiek rozwiązaniem. Jako pracownicy ochrony zdrowia, którzy pracujemy w szpitalu, gdzie mamy styczność z chorymi i istnieje możliwość zakażenia lub jego przeniesienia, nosimy maseczki chirurgiczne lub filtrujące (co już może być pewnym nadużyciem, gdyż rutynowe stosowanie maseczek przez osoby, które są zaszczepione lub są ozdrowieńcami jest co najmniej wątpliwe), natomiast w życiu codziennym, na ulicy, w sklepie czy restauracji, nie wiem, czy ma to jakikolwiek sens. Tego dobrze nie udowodniono. Jedyne prospektywne badanie randomizowane w sprawie maseczek w prewencji zakażenia SARS-CoV-2 (DANMASK-19) wskazało, że maski nie są efektywne. Badano osoby, które noszą maski i stwierdzono, że nie stanowią one dla nich żadnego zabezpieczenia. Trzeba zwrócić uwagę, że badano maski chirurgiczne, trzeba też zwrócić uwagę, że nie badano tam transmisji zakażenia na innych – takie badanie w praktyce jest bardzo trudne do przeprowadzenia, możemy tylko porównywać państwa lub stany z nakazem maskowania (np. Polska, Kalifornia, Dakota Północna) z krajami, gdzie takiego nakazu nie ma (np. Szwecja,  Floryda, Dakota Południowa) i widzimy, że maski nie mają żadnego zasadniczego znaczenia ani dla przebiegu krzywej epidemicznej, ani dla nadmiarowej śmiertelności  mówił rozmówca portalu.

W takim razie co z przyłbicami? – pyta Radio Maryja.

– Przyłbica prawdopodobnie nie pełni żadnej funkcji w warunkach życia codziennego w zabezpieczeniu osoby ją noszącej oraz innych przed infekcją przenoszoną drogą aerozolową. Przyłbica medyczna służy głównie temu, żeby zakażona treść dróg oddechowych albo krew, jeśli pochylamy się nad polem operacyjnym, nie trafiły na śluzówkę oka. Z kolei bawełniana maseczka czy przyłbica noszone w codziennym życiu są po prostu bez sensu oznajmił dr Paweł Basiukiewicz.

Zapis całej rozmowy dostępny na portalu Radia Maryja.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

One comment

  • ( ˇ෴ˇ )

    24 lutego, 2021 at 6:50 pm

    Informuję i objaśniam, wirus jest niewidzialnym elementem powietrza, którego inne składniki można policzyć, obejrzeć pod mikroskopem, sfotografować. A wirusa nie! Bo to duże cząsteczki! A jednak żadna maseczka nie jest w stanie odizolować np. azotu z wdychanego powietrza i zapewnić np. astmatykowi tylko tlen. Żadna nie jest w stanie wychwycić cząsteczek smogu, mimo że są one gigantyczne i policzalne co do sztuki przez każdą stację pomiarową! I takie szmaty miałyby wyłapać wirusy !?

    Nawet plastikowe gacie nie zatrzymają smrodu, jeśli puścisz bąka! A cząstki smrodu czyli metanu są wielkie i widoczne! Więc jakim cudem byle szmata ma zatrzymać niewidzialnego wirusa!?

    Za to oddychając własnym zużytym powietrzem bez dostępu świeżego przyprawiasz się o trwały „Syndrom Braku Odporności Na Wirusy”, bo twój organizm dostosowuje się do zgniłego powietrza zawartej w masce. Walczy z tym zgniłkiem a nie z wirusami. Ba, wkrótce świeże powietrze taki 'maskowicz’ odbiera jako dyskomfort, tak jak palacz papierosów kocha dym a czyste powietrze odczuwa jako przykrość.

Leave a Reply

Koszyk