– Dziś to normalny dzień w czasach wojny. Jest szansa wypić w tym roku kawę na Krymie – powiedział Andrij Sadowy w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
Jak wygląda dziś Lwów, rok po wybuchu wojny? – Dziś były ceremonie pogrzebowe naszych bohaterów. Tak w ogóle to był spokojny dzień. Jest u nas wiele ważnych osób, ale pracujemy, dzieci poszły do szkoły – powiedział Andrij Sadowy mer Lwowa, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
– Dziś to normalny dzień w czasach wojny, ale co dzień przywożą rannych i wojskowych i cywilów. Tysiące mieszkańców jest dzisiaj koło Bachmutu na linii frontu. Jest tam bardzo ciężko – stwierdził Sadowy.
Jak potoczą się wydarzenia na froncie w ciągu kilku miesięcy? – Wszystko zależy. Jeżeli do tych czterech Leopardów dostaniemy jeszcze setkę, dwie, trzy i Patrioty, myśliwce i śmigłowce, to jest szansa w tym roku odzyskać wszystkie nasze ziemie – powiedział mer Lwowa, dodając: – Jest szansa, że będziemy pić kawę na Krymie. Mamy to, czego nikt nie oczekiwał. Wiarę w zwycięstwo i siłę ducha, którą demonstruje Ukraina i nasi partnerzy.
„Trzeba, żeby Rosja zaznała porażki”
Jakie przewiduje Pan zakończenie wojny – na polu walki czy przy stole negocjacyjnym? – Na początek trzeba odzyskać nasze ziemie, żeby Rosja zaznała porażki. Wówczas może dojdzie do rozmowy. Będzie to rozmowa cywilizacyjna. Jestem przekonany, że Ukraina będzie członkiem NATO i Unii. To, co dziś robimy, to nie tylko dla Ukraińców, robimy to dla całego świata. Pokazujemy prawdę, gdzie był ten świat – stwierdził Gość Radia ZET.
„Świat zrozumiał, że taka potężna wojna jest katastrofą dla świata”
– Pamiętamy, jak sytuacja był rok temu we Francji, Niemczech, Włoszech. Teraz przyszło zrozumienie tej tragedii do której doprowadziła Rosja. Jestem przekonany, że świat zrozumiał, że taka potężna wojna jest katastrofą dla świata. Nie wiadomo, co ona sprowokuje.
Cała rozmowa na radiozet.pl