Prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, przybył w poniedziałek z niezapowiedzianą wizytą do Kijowa. Biden spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i złożył wieńce przed ścianą pamięci żołnierzy poległych na wojnie z Rosją.
Według agencji Associated Press Biden po cichu wyleciał do Europy o godz. 4:15 w niedzielę nad ranem z Joint Base Andrews, położonej nieopodal Waszyngtonu amerykańskiej bazy wojskowej w stanie Maryland. Zatrzymał się w bazie wojsk powietrznych USA w Ramstein w Niemczech, skąd następnie wyruszył w podróż do Ukrainy.
Amerykański prezydent poinformował w Kijowie, że Ukraina otrzyma od Stanów Zjednoczonych nowy pakiet pomocy wojskowej warty 500 mln dolarów, w tym amunicję do systemów HIMARS. Potwierdził też niezachwiane zaangażowanie na rzecz ukraińskiej demokracji, suwerenności i integralności terytorialnej.
Jake Sulluvan, doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa, poinformował, że władze Rosji zostały powiadomione o wizycie prezydenta Joe Bidena w Kijowie na kilka godzin przed jego wyjazdem do ukraińskiej stolicy.
– Ze względu na delikatną materię nie będę informować, jak oni odpowiedzieli, a także jaki był charakter naszej wiadomości, ale mogę potwierdzić, że przekazaliśmy takie powiadomienie – poinformował.
Podkreślił ponadto, że odwiedzając Kijów pomimo ryzyka, Joe Biden chciał wysłać „jasny, jednoznaczny sygnał” w sprawie amerykańskiego poparcia dla Ukrainy i jedności Zachodu. W czasie wizyty prezydent USA zaznaczył, że USA będą wspierać Ukrainę „tak długo, jak będzie to potrzebne”.