Trzeba wybrać tych, którzy zatrzymają „ciężką chorobę nienawiści”; w różnorodności, szanując różnorodność, zbuduję jedność – przekonywał w piątek w Rzeszowie kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił, że nie jest to wina Polaków, obywateli RP, ale tych, którzy „ten jad nienawiści sączą” i że nie wolno się na to zgadzać.
„Bo doprowadzimy do upadku. Bo podzielony naród to naród słaby, naród słaby długotrwale to naród bezbronny, naród bezbronny to upadające państwo i jego struktury” – mówił Kosiniak-Kamysz.
Zapewniał, że on jako lekarz, ale też jako polityk, samorządowiec, jest gotowy, „żeby tę tkankę rozdartą na pół, Polskę przeciętą, rozdartą na pół, zszyć precyzyjnie nicią chirurgiczną”.
„Wierzę w lepszą Polskę i wierzę, że ona tylko przy naszym ogromnym zaangażowaniu jest możliwa. Przy budowaniu wspólnoty od przedszkolaka do seniora, tylko taka, gdzie dla każdego jest godne miejsce. I w tej różnorodności, szanując tę różnorodność zbuduję jedność” – zapewniał Kosiniak-Kamysz. (PAP)