Jest akcja, jest reakcja; pokrzykiwania w Sejmie to ostatnio powszechna praktyka – podkreśliła wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz odnosząc się do czwartkowych wydarzeń w Sejmie. Jednocześnie dodała, że nie słyszała co dokładnie powiedział wówczas do opozycji prezes PiS Jarosław Kaczyński, a za co przeprosin domaga się poseł Borys Budka.
O to, jakie słowa do opozycji powiedział prezes Jarosław Kaczyński, pytana była w piątek w TVN24 wicepremier Emilewicz, która stała obok prezesa PiS, kiedy ten zwracał się do opozycji.
„Usłyszałam najpierw pokrzykiwania z trybuny sejmowej, na którą wtargnął Borys Budka, krzycząc coś do nas wszystkich, kiedy nikogo nie obrażając po prostu rozmawialiśmy ze sobą. To były pierwsze głosy, które słyszałam: +skandal, dlaczego rozmawiamy+. Te głosy słyszałam przede wszystkim. No jest akcja, jest reakcja. Pokrzykiwania w Sejmie to ostatnio powszechna praktyka” – powiedziała w TVN24 Emilewicz.
Wicepremier dopytywana była, czy prezes Kaczyński krzyknął do opozycji – tak, jak ona twierdzi – „hołota”. „Ja nie słyszałam, ponieważ zaczęło głośniej mówić kilku ministrów i towarzyszących mi w tej rozmowie. Więc nie wiem, co dokładnie powiedział pan prezes. Przede wszystkim rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy z Łukaszem Szumowskim o tym, co będzie za chwileczkę mówił z trybuny sejmowej. I na tym się koncentrowaliśmy” – zaznaczyła Emilewicz. Jej zdaniem, „powinniśmy nieco uspokoić poziom dyskusji i temperatury tej dyskusji na mównicy i wokół mównicy sejmowej”.
(PAP)
One comment
Paweł K.
5 czerwca, 2020 at 12:53 pm
To tylko demoracja, parlamentaryzm, socyalizm!
Nie ma co się dziwić!