Marcin Przydacz: Nie ma dyskusji o zmianach personalnych ani w wojsku, ani w rządzie. Sytuacja jest skomplikowana. Trzeba poprawić procedury polskie i NATO-wskie.
– Pan prezydent zaprasza szefa MON, MSZ, będą panowie generałowie, współpracownicy pana prezydenta. Główny temat to przygotowania do szczytu NATO w Wilnie. Rozmowy dziś na pewno będą dotyczyć tej sytuacji [rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą – red.]. Jest jeszcze parę tematów do wyjaśnienia – zapowiada w Radiu ZET prezydencki minister Marcin Przydacz, przed dzisiejszą Radą Bezpieczeństwa Narodowego.
Gość Radia ZET zaznacza, że sytuacja jest „skomplikowana”.
– Są pewne procedury, które widocznie w 100 proc. nie zadziałały i trzeba je poprawić. Także na poziomie NATO-wskim. I to też było przedmiotem rozmowy prezydenta z sekretarzem generalnym NATO – dodaje szef Biura Polityki Międzynarodowej.
Jego zdaniem procedury na poziomie NATO „nie zawsze w każdym aspekcie są odpowiednio przygotowane”. Marcin Przydacz podkreśla również przed dzisiejszą RBN, że prezydent chce odgrywać rolę, w której Pałac Prezydencki i BBN są miejscem, „w którym można spokojnie usiąść, w bezpiecznych warunkach, przedyskutować i wymienić się opiniami”.
– Najważniejsze jest przejrzenie procedur tak, by do takich sytuacji nie dochodziło – mówi prezydencki minister.
Marcin Przydacz w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim podkreśla, że jeśli są jacykolwiek winni w sprawie rosyjskiej rakiety, to będą oni pociągnięci do odpowiedzialności.
– Nie można doprowadzić do zbyt pochopnych działań i wniosków – dodaje minister.
„W wielu, wielu przypadkach ostatnich miesięcy czy lat panowie generałowie zachowywali się bardzo profesjonalnie”
Dopytywany przez prowadzącego o to, czy Andrzej Duda zdymisjonuje generałów Piotrowskiego i Andrzejczaka, Gość Radia ZET odpowiada, że do prezydenta „nie trafiły żadne wnioski o dymisje: ani w wojsku polskim, ani w polskim rządzie”.
– Nie ma dyskusji o zmianach personalnych. Jest dyskusja o tym, jak dostosować lepiej procedury NATO i PL do czasu pokoju – mówi stanowczo Przydacz. Szef BPM, a wcześniej wiceminister spraw zagranicznych przyznaje również, że „w wielu, wielu przypadkach ostatnich miesięcy czy lat panowie generałowie zachowywali się bardzo profesjonalnie”.
– Gen. Piotrowski to wysokiej klasy profesjonalista, na pewno bardzo zaangażowany – dodaje.
– Dlaczego nie udało się zestrzelić rosyjskiego pocisku, skoro jest tak dobrze? – dopytuje Rymanowski.
– Warunki pogodowe, które panowały tego dnia były na tyle złe, że nie wszystko zostało w odpowiedni sposób zaobserwowane i zinterpretowane. Nie tylko przez system PL, ale i NATO – odpowiada Przydacz.
Minister: Dość długa rozmowa, prowadząca do ważnych wniosków
Spotkanie prezydenta z ministrem obrony?
– Spotkanie było według mojej wiedzy już po tej konferencji [min. Błaszczaka – red.]. Pan premier Błaszczak był w Pałacu Prezydenckim – mówi Gość Radia ZET. Dodaje, że to była „dość długa rozmowa, konstruktywna, prowadząca do ważnych wniosków z perspektywy bezpieczeństwa”.
Marcin Przydacz: Poprzedni rządzący zostawili dziurawe, niebezpieczne niebo
– Jeśli słyszę przedstawicieli poprzedniej władzy, to zawsze się zastanawiam, w jakim stanie oni zostawili polską obronę powietrzną i przeciwrakietową po 2015. To jest efekt zaniedbań, dziurawe niebo, bezpieczne niebo zostawione nad Polską przez poprzednie rządy – ocenia prezydencki minister. Jego zdaniem w zasadzie nie było obrony przeciwrakietowej i powietrznej do 2015 roku.
– To jest proces. Same Patrioty – trzeba było wypracować odpowiednie relacje z USA – komentuje Gość Radia ZET.
Źródło i więcej na radiozet.pl