Protest będzie trwał co najmniej 7 dni, będziemy tutaj stać, domagać się tego, żeby cło na towary rolno-spożywcze z Ukrainy zostało jak najszybciej przywrócone – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Michał Kołodziejczak.
Lider AGROunii jest w Hrubieszowie, gdzie policjanci uniemożliwili zapowiadany przez rolników protest. Mieli oni zablokować szerokotorową linię kolejową, którędy do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy.
– Godzinę temu za mną przejechał pociąg, około 60 wagonów, które przywiozło kukurydzę, a słyszymy zapewnienia, że zboże i kukurydza już do Polski nie przyjeżdżają. Kilkaset metrów od nas to zboże jest rozładowywane. To, co opowiada dzisiaj minister Telus i polski rząd, to jedna wielka fikcja – stwierdził gość RMF FM.
Lider AGROunii podkreślał, że w sprawie zboża ustalenia muszą być zawarte nie między Polską a Ukrainą, lecz między Unią Europejską a Ukrainą. Jak mówił, jeśli to zboże trafi np. do Niemiec, to tamtejsi pośrednicy kupią je tam, a polscy rolnicy zostaną ze swoim zbożem.
– A my zostaniemy z naszym ziarnem w Polsce. Sam tranzyt nie rozwiąże problemu – podkreślał Kołodziejczak.
– Musi powstać komisja śledcza, która to wszystko wyjaśni. Ja nie wierzę, że premier Kowalczyk mówił przypadkowo, żeby zboża nie sprzedawać. Według mnie mówił to, bo ktoś mu to podpowiedział. I ten, który mu to podpowiadał, zrobił na tym duże pieniądze. Czy Kowalczyk przytulił za to jakieś pieniądze? Czy ktoś, kto wpłynął na to, że on to powiedział, przytulił pieniądze? Śmiem myśleć, że tak jest – stwierdził Kołodziejczak.
Źródło: RMF FM