Na spotkaniu z wyborcami w sobotę w Suwałkach prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że jeżeli Polska zbliży się do 90 proc. PKB Niemiec „można mówić w gruncie rzeczy o równości z Niemcami”.
„W 1991 roku mieliśmy, w silę nabywczej oczywiście licząc, 27 procent tego, co Niemcy, w zeszłym roku mieliśmy 66, a w tym roku będziemy mieli jakieś 67-68 procent. Możemy w krótkim czasie dogonić nawet tych bogatych, bo Niemcy to nie jest najbogatszy kraj europejski, jak niektórzy sądzą, jak niektórzy w naszej telewizji mówią, mocarstwo światowe, daleko im do tego, ale to jest rzeczywiście kraj bardzo bogaty i rzeczywiście gospodarczo, politycznie silny. I my możemy tego dokonać, ale musimy zrzucić wszystkie kompleksy” – zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Dodał, że musimy się domagać reparacji, „bo to jest sprawa nie tylko naszych interesów finansowych, ale to jest też sprawa naszej godności, by w końcu zacząć prowadzić politykę jak poważne państwo, poważny naród”.
„Ten wybór, przed którym stoimy, to jest wybór między likwidacją praworządności, likwidacją prawa, no, bo to wyprowadzenia wysokich urzędników, wysokich przedstawicieli państwa przez +odważnych ludzi+, jak to oni mówią, to jest przecież łamanie demokracji, łamanie praworządności w najczystszym tego słowa znaczeniu, ale to jest też zapowiedź, że my będziemy takim biednym, przepraszam za określenie, takim biednym zapyziałym krajem przy Niemcach i przez Niemców eksploatowanym. I to jest stawka tych wyborów” – stwierdził Kaczyński. Podkreślił też, że „dlatego obóz patriotyczny musi wygrać te wybory”.
„To jest kwestia wysiłku każdego z nas, żeby ludzi przekonywać wokół. W mediach jesteśmy słabsi tego nie nadrobimy, a każdy może choćby jednego przekonać, a to jest już bardzo dużo. Jest bardzo dużo ludzi w tej chwili niezdecydowanych” – zwrócił uwagę Kaczyński. Wskazał także, że bardzo ważna „jest sprawa ochrony wyborów”.
„Oni stwierdzili, że to KOD będzie bronił wyborów. Co to jest KOD? Grupa awanturników. Ja mówię nie o kocie, bo to są bardzo zacne zwierzęta, ale o KOD-zie, czyli krótko mówić zamiast kontroli wyborów, do czego każda partia ma prawo, a nawet i obowiązek pilnowania uczciwego liczenia głosów i wszystkich innych procedur, które są związane z wyborami, to chodzi tutaj o wywoływanie awantur, po to żeby w razie przegranej móc powiedzieć to nie były demokratyczne wybory” – zauważył Kaczyński.
Jak mówił, „my musimy utworzyć potężny korpus ochrony wyborów także tu na Suwalszczyźnie. Około 70 tysięcy osób jest potrzebnych żeby to poprowadzić. Naszym zadaniem w parlamencie jest dokonanie zmian prawnych, żeby uczyniły proces liczenia głosów bardziej transparentnym, a oszustwa trudniejszymi. To się nie dokona, nie będzie efektywne bez zaangażowania ludzi”. Zaapelował również: „I to jest moja wielka prośba do wszystkich członków partii, ale także prośba do tych, którzy partie wspierają, żeby byli gotowi na te 24 godziny się zaangażować, jako członkowie komisji, albo mężowie zaufania. Żeby powstało lokalne biuro kontroli wyborów, do którego można by zadzwonić z każdej obwodowej komisji, jeżeli się coś złego dzieje i oczywiście to biuro będzie miało kontakt z centralnym biurem, żeby stworzyć mechanizm takiego patrolowania. (…) Bo to różnie w tych komisjach bywało i może bywać”.
„Jeżeli te 11 miesięcy wykorzystamy dobrze, to jestem przekonany, że zwyciężymy. Jest jeszcze jeden warunek, że przetrwamy zimę, ale w tej chwili wszystko wskazuje na to, że jeżeli chodzi o węgiel to jest, jeżeli chodzi o logistykę jego dostarczenia to jest (…) z całą pewnością mamy tego węgla wystarczającą ilość i nikomu zimno nie będzie” – zapewnił prezes Kaczyński. (PAP)
autor: Anna Bytniewska, Jacek Buraczewski
One comment
Paweł Kopeć
6 listopada, 2022 at 3:35 pm
„Musi to na Rusi a w Polsce jak kto chce”.
Ostatnio tę frazę powtarzał zdaje się JMR.
Poeta.