Dzień wcześniej śledczy przedstawili w tej sprawie zarzuty dwóm innym lekarzom.
„Dwóch lekarzy, z którymi wykonywano w ostatnich dniach czynności, ma zarzuty z art. 155 i 160 Kodeksu karnego (odpowiednio: nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – PAP), a jeden tylko z art. 160” – powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary. Może za to grozić kara do 5 lat więzienia.
Podejrzani to lekarze, pod których opieką była ciężarna Izabela, gdy trafiła do szpitala. Jak dowiedziała się PAP, żaden z nich nie przyznał się do winy. Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia, ich treści prokuratura nie zdradza, tłumacząc to dobrem śledztwa. Wobec podejrzanych nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Jak zaznacza prokuratura, procedura karna nie zabrania podejrzanym złożenia wyjaśnień na późniejszym etapie śledztwa. Przesłuchani lekarze złożyli wnioski o zapoznanie się z opinią biegłych, która jest jednym z najważniejszych dowodów w śledztwie i być może później zdecydują się składać wyjaśnienia. Na początkowym etapie śledztwa, jeszcze przed uzyskaniem opinii, byli przesłuchiwani w charakterze świadków.
Według prokuratury lekarze opiekujący się Izabelą postępowali niezgodnie z wiedzą i sztuką medyczną w zakresie diagnostyki i terapii.
Śmierć 30-letniej Izabeli, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w ubiegłym roku w całym kraju protesty przeciw obecnie obowiązującym przepisom dotyczącym aborcji pod hasłem „Ani jednej więcej”.
Izabela we wrześniu ubiegłego roku zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w szpitalu w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Kontrola przeprowadzona wcześniej w szpitalu przez Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdziła liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce. NFZ nałożył w związku z tym na szpital karę w wysokości blisko 650 tys. zł.
Na podstawie zgromadzonej dokumentacji i opinii ekspertów rzecznik praw pacjenta uznał, że w tej sprawie doszło do naruszenia praw pacjenta, przygotował też zalecenia dla szpitala w Pszczynie. Wśród nich znalazło się m.in. opracowanie i wdrożenie procedur dotyczących zasad postępowania personelu w razie wystąpienia wstrząsu septycznego, a także wdrożenie zasad postępowania w sytuacjach zagrażających życiu lub zdrowiu kobiety. Szpital przeprowadził już dodatkowe szkolenia personelu i rozszerzył procedury bezpieczeństwa.
Wcześniej zarząd szpitala zapewniał wielokrotnie, że jego personel zrobił wszystko, by uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania. Zawiesił jednak realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu kobiety w szpitalu.(PAP)
autorzy: Krzysztof Konopka, Anna Gumułka