Apel o ograniczenie dostępu do miejsc publicznych osobom nieszczepionym jest całkowicie bezzasadny z medycznego punktu widzenia. – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej.
Według Martyki jedna z ostatnich wypowiedzi ministra zdrowia była przełomowa, bo Adam Niedzielski przyznał się do błędu. – Pierwszy raz minister zdrowia przyznał to, co było wiadome od wielu miesięcy: że restrykcje są mało skutecznym sposobem ograniczenia wzrostu pandemii. Było to już doskonale widoczne podczas pierwszej blokady – mówił.
Dr Martyka nie poważa zbytnio Rady Medycznej przy premierze. – Ile warte są opinie tejże rady, widać choćby po jednej z ostatnich wypowiedzi jej przedstawicielki, która za brak działania szczepionki na koronawirusa i zakażenia wśród zaszczepionych obwiniła tych, którzy tego preparatu nie przyjęli – stwierdził lekarz.
Martyka nie rozumie „logiki”, którą kieruje się Niedzielski i jego poprzednik. – Minister zachęca do ruchu i do uprawiania sportu, a jeszcze niedawno rząd zamknął siłownie, a nawet lasy. Poprzedni minister zdrowia twierdził, zresztą zgodnie z prawdą, że maseczki nic nie dają, co nie przeszkadzało mu nakazać ich noszenia wszystkim. Pamiętacie Państwo nakaz utrzymywania 1,5 metra odległości na chodniku nawet w przypadku małżeństw, które śpią w jednym łóżku? Te absurdy można mnożyć. Nie doszukujmy się logicznego wyjaśnienia w sytuacji, gdzie logika i zdrowy rozsądek są od dawna już nieobecne – stwierdza.
Apel o ograniczenie dostępu do miejsc publicznych osobom nieszczepionym jest całkowicie bezzasadny z medycznego punktu widzenia
– stwierdził zapytany o list Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, w którym autorzy apelują m.in. o ograniczenie dostępu do miejsc publicznych osobom niezaszczepionym.
Lekarz przywołuje The Lancet z 20 października, gdzie czytamy, że istnieje coraz więcej dowodów na tezę przeciwną, mianowicie że zaszczepione osoby nadal odgrywają istotną rolę w transmisji. Autor podaje m.in. przykład Massachusetts (USA), gdzie wśród przypadków wykrytych podczas różnych wydarzeń w lipcu, 74% dotyczyło osób całkowicie lub częściowo zaszczepionych, z czego zdecydowana większość (79%) to były przypadki objawowe.
Martyka mówił również o wariancie Omikron. – Wywołanie paniki jest zawsze bezcelowe. Nawet gdyby zagrożenie było ogromne, ostatnie czego potrzebujemy, to panika. Natomiast w przypadku wariantu Omikron podejmowane działania są całkowicie nieuzasadnione – podsumował.
– My tak naprawdę nie wiemy, jaki procent zakażonych stanowią w pełni zaszczepieni […] wielu lekarzy, nawet przy występowaniu typowych objawów Covid-19, odmawia skierowania zaszczepionego pacjenta na test. Oczywiście przeprowadzenie lub nie takiego testu nie ma żadnego znaczenia dla leczenia pacjenta, jednak w poważny sposób zaniża statystykę osób zaszczepionych, u których wystąpiło zakażenie – mówił o statystykach zakażeń.
Martyka zastanawia się dlaczego w społeczeństwach wysoko wyszczepionych ostatnia fala zachorowań jest niejednokrotnie wyższa, niż te sprzed okresu szczepień. – Pozwala to wysnuć przypuszczenie, że po okresie względnej odporności, dawanej przez szczepionkę, następuje pogorszenie odporności w porównaniu do osób nieszczepionych. To tylko hipoteza, ale zdecydowanie uważam, że powinna być bardzo dokładnie zbadana – rozważa lekarz.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.
Źródło: DoRzeczy.
One comment
Nick
6 grudnia, 2021 at 5:49 pm
I to jest lekarz ! Dobro pacjenta a nie kasa ! Niestety to pojedyncze przypadki.