Jestem oburzony tym, że politycy opozycji niczym hieny cmentarne wykorzystują tragedię 30-latki z Pszczyny. Łączę się w bólu z rodziną zmarłej – powiedział w poniedziałek wiceminister edukacji i nauki, poseł PiS Tomasz Rzymkowski.
Rzymkowski był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy żałuje swojego podpisu pod wnioskiem do TK, odparł: „Absolutnie nie żałuję swojego podpisu. Jestem z tego powodu bardzo dumny”. „Uważam, że życie ludzkie należy chronić” – dodał.
Dopytywany przez dziennikarkę, czy życie kobiety także, odpowiedział: „Oczywiście, a pani uważa, że kobieta nie jest człowiekiem?”.
Dziennikarka przypomniała historię 30-latki, która trafiła do szpitala w Pszczynie, a która była w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Rzymkowski podkreślił, że zgodnie z ustawą, w przypadku zagrożenia życia i zdrowia kobiety można dokonać aborcji. „Nikt nigdy, żaden organ konstytucyjny państwa, nie kwestionował tego. Ba! Nie było nawet nigdy projektu ustawy procedowanej w polskim parlamencie, który by tę przesłankę kiedykolwiek próbował usunąć. Ba! Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który tak atakujecie państwo, z 22 października, jasno w sentencji mówi, że przesłanką dopuszczającą dokonanie aborcji jest ochrona i życia, i zdrowia kobiety” – powiedział.
„To, co się stało w Pszczynie, nie ma nic wspólnego z wyrokiem Trybunału” -zaznaczył wiceszef MEiN. „Jestem oburzony tym, że politycy opozycji niczym hieny cmentarne wykorzystują tragedię, tragedię, bo ja się łączę naprawdę w bólu z rodziną zmarłej i jest mi bardzo przykro, że koleżanki i koledzy parlamentarzyści uprawiają politykę na tragedii” – podkreślił.
W związku ze śmiercią 30-letniej kobiety z Pszczyny w weekend, w Warszawie i w innych miastach w Polsce, a także za granicą, odbyły się protesty pod hasłem „Ani jednej więcej”. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski