Posłowie KO przygotowali z okazji Dnia Edukacji Narodowej symboliczną „rezygnację” ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka; przekonywali, że gdyby minister ją podpisał, byłby to najlepszy prezent dla nauczycieli i uczniów.
Na czwartkowej konferencji w Sejmie zorganizowanej w związku z tym świętem wystąpili posłowie KO zasiadający w sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży.
Michał Krawczyk (KO) zaprezentował przygotowany przez posłów z jego klubu z okazji dnia nauczyciela „prezent”, którym – jak mówił – Czarnek mógłby ucieszyć i nauczycieli, i uczniów. Była to „rezygnacja z urzędu”, z wypisanymi 11 powodami, dla których obecny minister edukacji powinien pożegnać się ze stanowiskiem.
Wymieniał, że wśród nich są „nienawistne” wypowiedzi Czarnka, zapowiedź poszerzenia kompetencji kuratora oświaty tak, że będzie miał prawo odwołać dyrektora szkoły bez wypowiedzenia, jeśli postąpi – jak mówił Krawczyk – niezgodnie ze światopoglądem szefa MEN, nazywanie praw człowieka „idiotyzmami” czy bycie „zwolennikiem kar cielesnych”.
„Niech pan dziś podpisze tę rezygnację, ona jest już gotowa, to byłby najlepszy prezent, którzy mogliby dostać nauczyciele” – mówił, zwracając się do ministra edukacji.
Inni posłowie mówili też o niedawnym proteście ZNP, zapowiedziach dotyczących „podwyższenia pensum zamiast pensji”, podkreślali, że nauczyciele i uczniowie, tak jak oni sami, chcą szkoły wolnej od strachu, dyskryminacji i homofobii.
Katarzyna Lubnauer mówiła, że tegoroczny Dzień Edukacji Narodowej to „smutne święto”. Jak zaznaczyła, nazywa się je „dniem brakującego nauczyciela”, bo coraz większa liczba nauczycieli rezygnuje z pracy z tego powodu, że za rządów Czarnka „szkoła nie jest miejscem przyjaznym dla nauczycieli i uczniów”. Zarzucała ministrowi, że używa nienawistnych słów, szerzy nietolerancję i uderza w autonomię szkół wyższych. Jej zdaniem obecny minister edukacji „jest człowiekiem, którego powinno się trzymać z dala od dzieci”. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek