Polska wygrała z San Marino 7:1 (4:0) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata w Serravalle. Trzy bramki zdobył wprowadzony po przerwie Adam Buksa, dwie Robert Lewandowski, a po jednej Karol Świderski i Karol Linetty. Dla gospodarzy trafił na początku drugiej połowy Nicola Nanni.
San Marino – Polska 1:7 (0:4).
Bramki: dla San Marino – Nicola Nanni (48); dla Polski – Robert Lewandowski (5, 21), Karol Świderski (16), Karol Linetty (44), Adam Buksa (67-głową, 90+2-głową, 90+4).
Żółte kartki: San Marino – Marcello Mularoni, Lorenzo Lunadei, Nicola Nanni, Fabio Tomassini.
Sędzia: Mattias Gestranius (Finlandia).
San Marino: Elia Benedettini – Alessandro D’Addario, Filippo Fabbri (66. Giacomo Conti), Cristian Brolli (46. Michele Cevoli), Dante Rossi (39. Fabio Tomassini), Andrea Grandoni – Lorenzo Lunadei, Enrico Golinucci, Marcello Mularoni – Nicola Nanni (73. Mirko Palazzi), Matteo Vitaioli (46. Adolfo Hirsch).
Polska: Wojciech Szczęsny (46. Łukasz Skorupski) – Tomasz Kędziora, Michał Helik, Kamil Piątkowski – Jakub Kamiński, Damian Szymański, Karol Linetty (79. Przemysław Frankowski), Jakub Moder (46. Bartosz Slisz), Tymoteusz Puchacz (66. Nicola Zalewski) – Karol Świderski, 9-Robert Lewandowski (46. Adam Buksa).
Podopieczni trenera Paulo Sousy przystąpili do rywalizacji z San Marino po czwartkowym zwycięstwie w Warszawie nad Albanią 4:1 i ze świadomością, że w razie wygranej w Serravalle umocnią się na drugim miejscu w grupie I.
W porównaniu z tamtym meczem doszło do kilku zmian. Szansę debiutu od początku otrzymał pomocnik Lecha Poznań Jakub Kamiński, ale – zgodnie z przewidywaniami – zagrał również kapitan Robert Lewandowski.
W eliminacjach mistrzostw świata ważny jest bilans bramek, a poza tym Sousa już wcześniej mówił, że „należy pozwolić zawodnikom robić to, co kochają, czyli po prostu strzelać gole”.
„Uważam, że najlepsi piłkarze zawsze powinni być na boisku” – wspomniał Portugalczyk na początku zgrupowania kadry.
San Marino, którego większość reprezentantów musi godzić grę w piłkę z wykonywaniem innych zawodów, w rankingu FIFA zajmuje 209. miejsce, czyli przedostatnie. Tylko przed Anguillą. W meczu z Polską nie mógł zagrać m.in. jeden z zawodowych piłkarzy – Filippo Berardi. Natomiast za żółte kartki pauzował obrońca Manuel Battistini.
Biało-czerwoni wcześniej osiem razy w historii grali z San Marino i zawsze zwyciężali. W 2009 roku pokonali tego rywala w Kielcach aż 10:0.
W meczach z drużynami z końcówki rankingu FIFA emocje są z reguły tylko do momentu strzelenia pierwszego gola. W Serravalle trwały więc zaledwie cztery minuty. Kiedy rozpoczynał się piąta, Polacy prowadzili już 1:0.
Zagapienie się defensorów gospodarzy wykorzystał Lewandowski i zaczął się strzelecki festiwal w tej części gry.
W 16. minucie po podaniu z lewej strony Tymoteusza Puchacza dogodną okazję wykorzystał Karol Świderski, a pięć minut później wynik na 3:0 podwyższył Lewandowski.
Kapitan biało-czerwonych ma już 72 gole w 124 występach w kadrze – w obu przypadkach jest absolutnym rekordzistą polskiego futbolu.
Pierwszego gola w reprezentacji też strzelił na wyjeździe z San Marino – we wrześniu 2008 roku.
Tuż przed przerwą prowadzenie biało-czerwonych podwyższył skuteczny w tym roku Karol Linetty. Trafił w meczu Euro ze Słowacją (1:2) i w ostatnim spotkaniu z Albanią.
W przerwie Sousa dokonał trzech zmian, co miało wpływ na przebieg meczu w drugiej połowie. Selekcjoner dał odpocząć Lewandowskiemu, Jakubowi Moderowi i bramkarzowi Wojciechowi Szczęsnemu.
Tego ostatnio zastąpił Łukasz Skorupski i już w 48. minucie… musiał wyjmować piłkę z siatki. Po niedokładnym podaniu Kamila Piątkowskiego do Michała Helika piłkę przejął Nicola Nanni, nie dając szans bramkarzowi biało-czerwonych.
Na trybunach wśród polskich kibiców konsternacja – to pierwszy gol San Marino w tych eliminacjach.
W 66. minucie na boisku pojawił się kolejny debiutant w reprezentacji Polski – Nicola Zalewski z Romy. Później kilka razy pokazał się z dobrej strony. M.in. po faulu na nim sędzia podyktował rzut karny, ale po konsultacji z VAR zmienił decyzję na rzut wolny.
Biało-czerwoni w końcu otrząsnęli się po stracie gola, a bohaterem drugiej połowy okazał się Buksa. Zmiennik w tym meczu Lewandowskiego zdobył trzy bramki (dwie głową) – w 67. minucie oraz dwukrotnie w doliczonym czasie gry, w odstępie kilkudziesięciu sekund. Przy jednej z nich asystował Zalewski.
Napastnik New England Revolution, były piłkarz Pogoni Szczecin, ma imponujący bilans w reprezentacji. W czwartek w debiucie strzelił też gola Albanii.
W tabeli grupy I Polska z dorobkiem 10 punktów zajmuje drugie miejsce. Liderem jest z kompletem 15 – Anglia. I właśnie z wicemistrzami Europy biało-czerwoni zmierzą się w środę na PGE Narodowym w Warszawie.
Coraz dalej od walki o mundial są Węgrzy. W niedzielę przegrali na wyjeździe 0:1 z trzecią w tabeli Albanią (9 pkt) i zajmują dopiero czwartą lokatę – 7 pkt.
Na mundial w Katarze zakwalifikują się bezpośrednio zwycięzcy grup, a reprezentacje z drugich miejsc wystąpią w barażach.(PAP)