Telewizja CNN podała we wtorek, że amerykańscy wojskowi w Kabulu zawarli tajne porozumienie z talibami, w ramach którego islamiści odeskortowali na lotnisko w Kabulu setki obywateli USA. Ponadto, ponad tysiąc Amerykanów ewakuowano przy pomocy jednostek specjalnych.
Sieć CNN, która powołuje się na dwa źródła w Pentagonie, podała też, że w ramach ustalonych z talibami procedur grupy Amerykanów były kierowane do punktów zbiórki – m.in. do gmachu ministerstwa spraw wewnętrznych w Kabulu, skąd były zabierane prosto na lotnisko, czasem kilka razy w ciągu dnia. Miało to w zamierzeniu zminimalizować zagrożenie związane z zamachami terrorystów Państwa Islamskiego.
„Urzędnicy przyznają, że te ustalenia były bardzo pomocne w ewakuacji tak wielu Amerykanów” – powiedziała reporterka telewizji Barbara Starr, dodając że m.in. w tym kontekście należy rozumieć słowa szefa Dowództwa Centralnego USA gen. Kennetha McKenziego o „pragmatycznej i praktycznej” współpracy z talibami.
Starr dodała, że w ewakuacji pomagały też wojska specjalne, które nadzorowały nieoficjalną bramę na lotnisko i kierowały do niej Amerykanów, podając na bieżąco wskazówki przez telefon.
Łącznie, w trakcie 18-dniowej akcji ewakuacyjnej, wojska USA i koalicji ewakuowały z Kabulu ponad 123 tys. osób, z czego ponad 6 tys. to obywatele USA.
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken poinformował w poniedziałek, że w kraju pozostało ok. 100-200 Amerykanów, którzy wyrazili chęć ewentualnego opuszczenia Afganistanu. Dodał jednak, że wielu z nich to podwójni obywatele, którzy są zakorzenieni w tym kraju i mają tam rodziny, a decyzja o wyjeździe nie jest dla nich łatwa. Zapewnił jednocześnie, że USA wraz sojusznikami będą wywierać nacisk na talibów i przyszły afgański rząd, by umożliwić emigrację tym osobom, a także Afgańczykom pracującym podczas wojny dla amerykańskich sił zbrojnych i instytucji.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)