Jarosław Gowin słynie z giętkiego kręgosłupa, wiernie służy każdemu, kto jest jego panem – scharakteryzował lidera Porozumienia kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń, odnosząc się do przyszłego poparcia przez Gowina polityki Jarosława Kaczyńskiego.
Biedroń wyraził w środę w programie Wirtualnej Polski „Tłit” przekonanie, że „plan Kaczyńskiego jest dużo szerszy niż te wybory i opozycja nie może wywieszać białej flagi”. „Jarosław Kaczyński ma ostatnią szansę, nie tylko polityczną, ale i życiową, żeby dopiąć swoje wielkie marzenie – stworzyć państwo, o którym opowiadał przez lata swojej działalności publicznej, a przez wiele kat nie udawało mu się tego zrobić – państwo, które jest jego wielkim marzeniem, państwo, w którym kobiety mają ograniczone prawa, w którym nie ma wolnych mediów, w którym nie działa konstytucja, w którym wszystko jest podporządkowane dobrej lub złej woli prezesa”.
Na sugestię, że po złożeniu dymisji z funkcji wicepremiera Jarosław Gowin „najprawdopodobniej już nie będzie głosował tak jak Jarosław Kaczyński chce”, Biedroń odrzekł: „Wolne żarty. Jarosław Gowin słynie z giętkiego kręgosłupa politycznego i będzie głosował tak jak będzie to w interesie jego i jego skromnej formacji politycznej”.
Według Biedronia dymisja Gowina „nic nie zmienia, bo Jarosław Gowin słynie z tego, że jak Rejtanem kładzie się, że nie pozwoli, po czym po kilku minutach, kilku godzinach się poddaje i wraca do swojego pana; wiernie służy każdemu, kto jest jego panem”. „Pamiętamy, jakie rejterady robił, kiedy współpracował z PO, widzimy, jak dzisiaj działa służąc Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie dajmy się nabrać na sztuczki Jarosława Gowina, on słynie przecież z tego typu działań” – dodał.
Biedroń, który powiedział, że pozostaje kandydatem na prezydenta „wciąż, bez zmian i to się raczej nie zmieni”, wyraził przekonanie, że „niestety te wybory 10 lub 17 maja odbędą się”.
W poniedziałek Gowin, przewodniczący Porozumienia, podał się do dymisji z funkcji wicepremiera i ministra szkolnictwa wyższego, kiedy jego propozycje przełożenia wyborów nie zyskały wystarczającego poparcia. Zaznaczył, że jego partia pozostaje częścią Zjednoczonej Prawicy.(PAP)