Po tym jak CDC zaostrzyły zalecenia w sprawie noszenia maseczek ochronnych, sprawa stała się zarzewiem partyjnego sporu w USA. W Kongresie Republikanie wystąpili przeciwko nowym zasadom, zaś m.in. na Florydzie władze lokalne zbuntowały się przeciwko antymaseczkowym władzom tego stanu.
Nancy „Pelosi może pocałować mnie w maskę” – oznajmiła republikańska kongresmenka Lauren Boebert w czwartek wieczorem w wywiadzie dla telewizji Fox News. Deputowana była jedną z uczestniczek protestu, który odbył się tego dnia, przeciwko nowej polityce dotyczącej noszenia maseczek w Izbie Reprezentantów wprowadzonej przez spikerkę Izby.
Razem z kilkudziesięcioma innymi Republikanami, Boebert ostentacyjnie przeniosła się na stronę Senatu, gdzie takie przepisy nie obowiązują. Wcześniej, jak przekazywali z Kongresu reporterzy, Boebert rzuciła maską w pracownika administracji parlamentu, który poprosił ją o zakrycie twarzy.
Sceny te to pokłosie ogłoszonych we wtorek nowych wytycznych Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Agencja, powołując się na dane z badań dotyczących wariantu Delta koronawirusa, zaleciła wszystkim Amerykanom – niezależnie od tego, czy są zaszczepieni – noszenie maseczek w zamkniętych pomieszczeniach w regionach o wysokiej liczbie zakażeń.
Republikanie twierdzą, że CDC nie kierowały się w swojej decyzji nauką, wskazując na nieścisłości w badaniach, na które agencja się powoływała. Chodziło m.in., że jeden z cytowanych artykułów dotyczył Indii, gdzie stosowane są inne szczepionki, niż w USA.
Według „Washington Post”, głównym powodem zmiany były jeszcze nieopublikowane dane CDC na temat zaraźliwości tego wariantu koronawirusa, które miały być na tyle alarmujące, że instytucja postanowiła nie czekać z pełną publikacją. Szefowa CDC Rochelle Walensky w czwartek poinformowała kongresmenów o nowych danych.
Niezależnie od tego, nowe wytyczne – choć nie są prawnie wiążące – wywołały wielkie emocje.
Według republikańskiej senator Marshy Blackburn, jest to część „socjalistycznego przewrotu” Pelosi i prezydenta Joe Bidena. Z kolei sama Pelosi nazwała lidera Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy’ego „debilem”, po tym jak ten skrytykował nowe zasady.
Ale spór jest gorący nie tylko w Kongresie. W ślad za zmianą wytycznych, dwa rządzone przez Demokratów hrabstwa na Florydzie – Broward i Miami-Dade – zapowiedziały zaostrzenie swojej polityki. Stało się tak mimo ostrego sprzeciwu republikańskiego gubernatora stanu Rona DeSantisa, który z kolei zasugerował, że może zakazać wprowadzania restrykcji. Uchwalone wiosną stanowe prawo daje mu możliwość odwołania środków wprowadzanych przez lokalne władze, w tym obowiązku noszenia masek.
„Musimy jasno powiedzieć, +nie dla lockdownów, nie dla zamknięcia szkół, nie dla restrykcji, nie dla nakazów” – powiedział gubernator.
Do podobnych sporów dochodziło m.in. w stanach Arkansas i Missouri.
W związku z rozprzestrzenianiem się wariantu Delta sytuacja epidemiczna w USA pogarsza się w szybkim tempie. Obecnie w kraju notuje się średnio ponad 70 tys. nowych zakażeń koronawirusem dziennie, zaś w najbardziej dotkniętych stanach, jak Luizjana i Arkansas, niektóre szpitale przestały przyjmować pacjentów w niezagrażających życiu przypadkach ze względu na falę pacjentów z Covid-19.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)