Izrael planuje powrócić do niektórych obostrzeń w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronarisuem – oświadczyła w czwartek kancelaria premiera Naftalego Beneta. Służba zdrowia tego kraju coraz bardziej obawia się wariantów Delta i Delta Plus.
Obecnie obowiązuje nakaz noszenia maseczek we wnętrzach lokali, od którego wyjątek stanowią spożywanie jedzenia i napojów.
Koncepcja powrotu do niektórych obostrzeń pojawiła w związku z alarmującymi doniesieniami o rozprzestrzenianiu się bardziej zaraźliwego wariantu Delta Plus koronawirusa. W czwartek odnotowano ponad 600 nowych zakażeń, w poprzednich dwóch dniach liczba ta przekraczała 750.
Izrael był jednym z pierwszych krajów, który w połowie grudnia ub.r. rozpoczął masową kampanię szczepień w ramach umowy z gigantem farmaceutycznym Pfizer, który szybko dostarczył do Izraela miliony dawek szczepionki w zamian za dane na temat skutków preparatu.
W ten sposób ponad 85 proc. dorosłej populacji Izraela otrzymało dwie dawki szczepionki, co pozwoliło otworzyć ponownie kawiarnie, bary i sklepy, a liczba dziennych zakażeń spadła poniżej 100.
Jednak w ostatnich tygodniach dzienny przyrost infekcji ponownie zaczął rosnąć w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu Delta, zmuszając władze do ponownego wprowadzenia niektórych środków epidemicznych, takich jak noszenie maseczki w zamkniętych miejscach publicznych.
„Szczepionka nie wystarczy do walki z wariantem Delta (…) potrzebujemy współpracy obywateli, aby pokonać koronawirusa bez konieczności narzucania nowych restrykcji” – powiedział Benet.
Uważa się, że wariant Delta koronawirusa, który jest dwa razy bardziej zakaźny niż oryginalny szczep wirusa powodujący Covid-19, jest odpowiedzialny za ok. 90 proc. nowych przypadków w Izraelu w ciągu ostatnich kilku tygodni. Urzędnicy służby zdrowia obawiają się, że szczep Delta Plus może okazać się jeszcze silniejszy niż jego poprzednik. (PAP)