Osoby, które ogłosiły upadłość konsumencką w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku winne są bankom i innym wierzycielom co najmniej 689 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Częściej zaczęli bankrutować mężczyźni.
Ekspert BIG InfoMonitor Halina Kochalska zwróciła uwagę, że podobnie jak przy różnego rodzaju trudnych sytuacjach, również w przypadku upadłości konsumenckich w grę wchodzi splot wielu niesprzyjających okoliczności: rozwód, utrata pracy, kłopoty zdrowotne. W tle – jak wskazała – zdarza się też nadmierny optymizm, co do możliwości spłaty zaciąganych zobowiązań. „Wpływ na statystyki może też mieć pandemia, która w niektórych przypadkach przeważyła szalę w złą stronę i zamiast oddalić, przybliżyła upadłość” – oceniła.
Dodała, że osoby decydujące się na ogłoszenie upadłości konsumenckiej zwykle mają sporo nieopłaconych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych. Wśród ogłaszających upadłość w tym roku, problemy z obsługą kredytów i innych zobowiązań miało trzech na czterech – wynika z danych BIG.
Kochalska wyjaśniła, że spośród 7,4 tys. bankrutujących ponad 5,6 tys. ma zaległości widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, w niemal 90 proc. przypadków problemy dłużników istniały już co najmniej pół roku przed ogłoszeniem upadłości. Jej zdaniem odpowiednia weryfikacja wiarygodności płatniczej „mogłaby zapobiec pogłębianiu ich zadłużenia i stratom przyszłych wierzycieli”.
Łączna kwota do spłaty przez tegorocznych dłużników wynosi w bazach BIG InfoMonitor i BIK 689,2 mln zł. Przeciętnie na jedną osobę wypada niecałe 122,6 tys. zł. Rok temu było to 136,6 tys. zł, a dwa lata wcześniej 128,1 tys. zł. W pierwszym roku otwarcia się legislacji na upadłość konsumencką w Polsce (2015 r.) było to ponad 235 tys. zł. Eksperci zastrzegli, że średnia zaległość to uproszczenie, bo wpływ na kwotę mają z założenia wysokie kredyty mieszkaniowe, a te wśród ogłaszających upadłość licząc od 2015 r. ma ok. 11 proc. bankrutujących osób; w tym roku jest to poniżej 8 proc.
Według Kochalskiej na obecnych dłużnikach z samymi kredytami mieszkaniowymi ciąży średnio 448 tys. zł zaległości, a ogłaszających upadłość wyłącznie z kredytami konsumpcyjnymi – niecałe 93 tys. zł. Do tego dochodzą różnego rodzaju nieopłacone zobowiązania widniejące w BIG InfoMonitor – ich przeciętna wartość to ponad 20 tys. zł na osobę.
Do pierwszej dziesiątki największych dłużników trafiły osoby posiadające minimum 2,4 mln zł zobowiązań widocznych w BIG InfoMonitor i BIK. Tegorocznego rekordzistę obciąża niemal 8,4 mln zł długów – na tę sumę składa się osiem zobowiązań. Rekordzistą jest 62-letni mężczyzna z Mazowsza. Kolejnym dłużnikiem jest 54-letnia kobieta z Warszawy, ze zobowiązaniami przekraczającymi 5,8 mln zł. Trzecia, to również 54-latka, mieszkanka Krakowa. Jej dług przekracza 3,3 mln zł. Powyżej 3 mln zł ma także 59-letni dłużnik z woj. łódzkiego. W „top 10” jest czterech rekordzistów pochodzących z Dolnego Śląska, po dwie osoby z woj. mazowieckiego i łódzkiego.
Na ogłoszenie upadłości najczęściej decydują się osoby w wieku 36-45 lat (co najmniej co czwarta osoba). Po raz pierwszy w statystykach bankructw mężczyźni dominują nad kobietami. Jest ich więcej w grupach wiekowych od 18. do 55. roku życia. Panie przeważają obecnie tylko w starszych pokoleniach.
Od 2015 r. do końca maja tego roku upadłość ogłosiło ponad 46 tys. osób. Ich łączne długi widoczne w BIK i Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor przekroczyły 5,1 mld zł. Tylko w zeszłym roku doszło 1,36 mld zł. Zdaniem ekspertów zapowiada się, że w tym roku będzie to kolejnych co najmniej 1,6 mld zł.
Kochalska zwróciła uwagę, że nie w każdym przypadku ogłoszenie upadłości oznacza pełne oddłużenie. „Dłużnik traci prawo do zarządzania swoim majątkiem, a nieruchomości i ruchomości idą na sprzedaż w celu zaspokojenia wierzycieli” – wyjaśniła. Według niej decyzja o bankructwie powinna być ostatecznością – zawsze warto wcześniej próbować porozumieć się z wierzycielami. (PAP)
autor: Magdalena Jarco