Powrót Donalda Tuska to sytuacja arcywzmacniająca Platformę Obywatelską – mówił w niedzielę polityk PO Zbigniew Konwiński. Raczej w kategoriach marzeń – ocenił poseł PiS Marek Suski. Jak dodał, można powiedzieć, że wróciło zło do Polski, furiat, który występuje z wściekłością atakując rząd.
W minioną sobotę podczas posiedzenia Rady Krajowej PO nastąpiły zmiany w kierownictwie tego ugrupowania. Borys Budka zrezygnował z funkcji szefa partii, a w wyniku dalszych zmian zadania przewodniczącego partii wykonuje były premier Donald Tusk.
Podczas niedzielnego programu „Woronicza 17” w TVP Info politycy poruszyli temat powrotu Tuska do krajowej polityki.
„To sytuacja dla nas arcyciekawa i arcywzmacniająca Platformę Obywatelską, dlatego, że nie spodziewana na polskiej scenie politycznej żeby lider, którego kadencja jeszcze biegnie, który mógłby być przewodniczącym jeszcze ponad dwa lata, składał rezygnację na rzecz innego polityka, Donalda Tuska. To jest niewątpliwie olbrzymie wzmocnienie PO i szerokorozumianej opozycji” – mówił Zbigniew Konwiński z PO. Dodał, że świadczą o tym reakcje konkurentów politycznych z ostatniego tygodnia.
„To wzmocnienie Platformy, to raczej w kategoriach marzeń” – ocenił z kolei polityk PiS Marek Suski. Jak dodał, mamy do czynienia z „efektem odgrzewanego kotleta”. „Niby świeży, a tak naprawdę to jest chwilowa sytuacja” – mówił nawiązując do pojawiających się sondaży pokazujących wzrost poparcia dla PO.
„Można powiedzieć, że wróciło zło do Polski. Furiat, który występuje z wściekłością atakując rząd” – dodał Suski.
Powiedział, że PO zakładało trzech tenorów, a teraz „jest chyba jakiś inny zespół, może dwa plus jeden”. „Dwa lenie, jeden nieudacznik” – ironizował polityk PiS.
W jego opinii Tusk jest „zgraną kartą”. Zdaniem Suskiego ludzie oceniają, iż jest to bezczelność, gdyż „porzucił bycie premierem naszego rządu dla fuchy w Brukseli (przewodniczącego Rady Europejskiej – PAP), w gruncie rzeczy służenia (kanclerz Niemiec) Angeli Merkel” – mówi Suski.
„Awansował na stanowisko, na które nigdy nikt z polityków nie będzie miał szans” – wtrącił Konwiński. „No, żaden tak się nie podlizywał Niemcom, więc nie zasłuży na to żaden z formacji tej, która jest patriotyczna” – kontynuował Suski.
Dodał, że Tusk wyczerpał w UE możliwości atakowania Polski i dlatego wrócił. „Myślę, że te karty w rękawie, które ma, to są kolejne donosy na Polskę i tak ludzie to odbierają” – ocenił Suski.
Wtórował mu Jan Kanthak z Solidarnej Polski, który stwierdził, że Tusk cały czas w polityce był i prowadził ją przeciwko polskiemu rządowi i przy okazji – mówił – chciał szkodzić polskim obywatelom.
„Rzeczywiście wydaje się bardzo prawdopodobne, że tutaj jest jakiś pewien deal (z ang. układ – PAP), ponieważ olbrzymie środki mają trafić do Polski w ramach Funduszu Odbudowy i pytanie, czy Bruksela, czy Berlin nie chcą mieć większego wpływu i większej kontroli nad sposobem wydatkowania tych pieniędzy” – zastanawiał się Kanthak.
Porównywał też dane dotyczące średniej płacy, czy bezrobocia – obecnie i za czasów rządów Tuska, które zdaniem Kanthaka świadczą o tym, że „lepiej zarządzamy Polską”.
Paulina Matysiak z Lewicy oceniła natomiast, że przez ostatni tydzień niewiele dowiedzieliśmy się, jakie pomysły ma Tusk. Według niej będzie on chciał budować szeroki centro-prawicowy blok. „Oczywiście możemy się bawić w jakieś wróżki i myśleć nad tym, co Donald Tusk będzie chciał zrobić, natomiast można powiedzieć jasno, czego na pewno nie zrobi” – zaznaczyła.
Jak stwierdziła, na pewno nie będzie dbał ani o prawa kobiet, ani pracowników sektora budżetowego – pomocy społecznej, ochrony zdrowia, nauczycieli czy urzędników. „Jestem przekonana, że tutaj żadnych działań nie będzie” – powiedziała.
Szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot stwierdził z kolei, że obserwując Tuska można mieć wrażenie, iż „dla niego czas polityczny się zatrzymał w okolicach 2011, 2012 roku”. „Te wszystkie ustawki z biegania w Łazienkach, to kreatywne gospodarowanie prawdą obiektywną. To wszystko moim zdaniem wskazuje na to, że on patrzy na politykę przez perspektywę 2011, 2012 r.” – mówił Szrot. (PAP)
autor: Rafał Białkowski