Pandemia Covid-19 stworzyła „idealne środowisko” dla rozwoju handlu ludźmi; w sytuacji, gdy rządy przeznaczają środki na kryzys zdrowotny, handlarze wykorzystują bezbronnych ludzi – podały w czwartek władze USA. Szacuje się, że prawie 25 mln ludzi na całym świecie jest ofiarami handlu ludźmi.
Ogłaszając wnioski z dorocznego raportu, sekretarz stanu USA Antony Blinken poinformował, że szacuje się, iż prawie 25 mln ludzi na całym świecie jest ofiarami handlu ludźmi. „Wielu z nich jest zmuszanych do seksu za pieniądze”, wielu zaś jest zmuszanych do pracy w fabrykach, na polu, czy do przyłączenia się do grup zbrojnych – wskazał szef amerykańskiej dyplomacji. Jak ocenił, „jest to globalny kryzys” i „ogromne źródło ludzkiego cierpienia”.
Według Departamentu Stanu pandemia Covid-19 „stworzyła warunki, które zwiększyły liczbę osób, które doświadczyły narażenia na handel ludźmi i przerwały istniejące i planowane interwencje przeciwko” temu procederowi.
„Rządy na całym świecie przekierowały zasoby w kierunku pandemii, często kosztem wysiłków na rzecz walki z handlem ludźmi – wskazał Blinken. – W tym samym czasie handlarze ludźmi szybko dostosowali się do sytuacji, aby wykorzystać słabości ujawnione i zaostrzone przez pandemię”.
P.o. dyrektora Biura Monitorowania i Zwalczania Handlu Ludźmi Kari Johnstone powiedziała, że ten zbieg czynników „spowodował, iż handel ludźmi miał idealne warunki do rozkwitu i rozwoju”. I tak np. raport głosi, że „w Indiach i Nepalu, od młodych dziewcząt z biednych i wiejskich obszarów często oczekiwano, że opuszczą szkołę, aby pomóc utrzymać swoje rodziny w czasie trudności ekonomicznych”, „część z nich zmuszano do małżeństwa w zamian za pieniądze, podczas gdy inne były zmuszane do pracy (…)”.
W niektórych krajach, w tym w USA, właściciele mieszkań zmuszali swoich lokatorów, zazwyczaj kobiety, do uprawiania z nimi seksu, gdy nie były w stanie zapłacić czynszu, podczas gdy gangi w niektórych krajach żerowały na ludziach w obozach dla przesiedleńców. (PAP)