Abp Jędraszewski: najważniejszym elementem zespalającym polskie dzieje jest chrześcijaństwo

Magdalena Targańska3 czerwca, 20219 min

Najważniejszym elementem zespalającym nasze polskie dzieje jest chrześcijaństwo – powiedział abp Marek Jędraszewski. Jak podkreślił, gdy suwerenność była mocno osłabiona, to Kościół w dużej mierze brał na siebie obowiązki, które w czasie wolności spoczywają na strukturach państwowych.

W czwartek w Boże Ciało w Krakowie odbyła się procesja z Wawelu do kościoła Mariackiego. W uroczystości wzięły udział tłumy mieszkańców. Przy czwartym ołtarzu homilię wygłosił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

Duchowny w swoim kazaniu rozważał przesłania prymasa tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, w których mowa przede wszystkim o jedności chrześcijan i narodu. Wspominał także wybrane wydarzenia z historii Polski.

Metropolita podkreślił, że w 966 r. zaczęły się dzieje chrześcijaństwa, narodu i państwa polskiego i możliwe, że w żadnym innym narodzie w Europie te potrójne dzieje nie są tak głęboko ze sobą zespolone, jak właśnie w narodzie polskim.

„Najważniejszym elementem zespalającym nasze polskie dzieje jest chrześcijaństwo. Dobitnie mogliśmy przekonać się o tym zarówno w czasach zaborów, jak i w całym pięćdziesięcioleciu zawartym między latami 1939 i 1989” – powiedział metropolita krakowski. Podkreślił, że „gdy zabrakło państwa polskiego lub gdy jego suwerenność była poważnie osłabiona, siłą narodu był wtedy Kościół, który w dużej mierze brał na siebie także te sprawy i obowiązki, które w czasie wolności spoczywają zwykle na strukturach państwowych”.

Według abp Jędraszewskiego w trudnych czasach to Kościół jednoczył naród. „Podzielona przez zaborców Polska nieprzerwanie odnajdywała swą duchową jedność w Kościele katolickim, czego widomym symbolem była panująca z Jasnej Góry nasza Matka i Królowa” – mówił metropolita.

Zdaniem Jędraszewskiego testament i wielkie zobowiązanie stanowią słowa, które kard. Wyszyński wypowiedział w 1981 r., niedługo przed śmiercią. „Nie jesteśmy dzisiejsi, nie jesteśmy tylko na dziś. Jesteśmy narodem, który ma przekazać w daleką przyszłość wszystkie moce nagromadzone przez tysiąclecie i spotęgowane w czasach współczesnych. Chcemy żyć i możemy żyć! Naród nie jest na dziś, ani też na jutro. Naród jest, aby był!” – mówił kard. Wyszyński. Metropolita krakowski podkreślił, że chodzi o „bycie narodu”, o to, by nie znikł z dziejów ludzkości.

Zdaniem arcybiskupa naukowym fundamentem duchowej jedności i trwałości narodu jest biologiczna ciągłość i siła. „Duchowa jedność, ciągłość i trwałość narodu polskiego ma swój bardzo konkretny i naukowo wymierny fundament. Jest nim jego biologiczna ciągłość i siła” – powiedział abp Jędraszewski.

Nawiązując do niżu demograficznego przywołał apel kard. Wyszyńskiego z 1970 r. z Kobyłki pod Warszawą. Prymas tysiąclecia zwracał się wówczas do Polaków, aby nie poddawali się „wygodnictwu, egoizmowi i wrogości życia”; by nie naśladowali „modnych lalek, których pełne są teatry, kabarety, kawiarnie, redakcje”; by nie naśladowali „kobiet, wyśmiewających matki, które urodziły Polsce i Kościołowi trzecie, czwarte, czy piąte dziecko”. „Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych! Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej!” – mówił prymas.

„Na silnym fundamencie ciągłości biologicznej buduje się moc kulturowa narodu – jego duch, jego przywiązanie do trwałych wartości, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. To one decydują o jego duchowej tożsamości i to one powinny być bronione za wszelką cenę, także, jeśli trzeba, za cenę przelanej krwi i oddanego ojczyźnie z całą świadomością własnego życia” – powiedział podczas homilii abp. Jędraszewski.

Zwrócił też uwagę na konieczność odpowiedzialności za ojczyznę – metropolita przywołał słowa Wyszyńskiego z 1979 r., w których prymas apelował o odpowiedzialność za ład społeczny i moralny, ład myśli i uczuć, odpowiedzialne pełnienie obowiązków, także zawodowych. „Nie myślcie, że naród może wypełnić swoje zadanie tylko z pomocą ludzi bez wyrazu, którzy żyją byle jak, aby przeżyć, aby jakoś się odkuć, aby wykręcić się tanim kosztem” – mówił Wyszyński i przestrzegał, że „łatwizna życiowa jest największym wrogiem współczesnej Polski”. „Nie tylko niekompetencje, ale i nieuczciwość ludzi kompetentnych, wykształconych, znających swoje zadania, nawet dobrze uposażonych, może doprowadzić do straszliwej katastrofy naszej ojczyzny” – ostrzegał prymas tysiąclecia, którego słowa przywołał metropolita krakowski.

Arcybiskup zaznaczył też m.in. że modlitwa o jedność ludzi wierzących jest potrzebna w obliczu podziałów Kościoła. Mówił też o mocy kultu maryjnego w Polsce i zauważył, że Wyszyński był nazywany „prymasem maryjnym” ze względu na często powierzanie spraw Maryi.

Na koniec kazania abp Jędraszewski podziękował Bogu za to, że na trudne zmagania dziejowe dał nam kard. Wyszyńskiego, który – jak mówił duchowny – przez ponad 30 lat swej służby Kościołowi i ojczyźnie z niezłomną odwagą odwoływał się do polskiej tożsamości, po polskich sumień, do polskich umysłów”. Arcybiskup przywołał także apel Wyszyńskiego z 1974 r. – prymas zwracał się do narodu, by nie był narodem niedowiarków i tchórzów.(PAP)

 

autor: Beata Kołodziej

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk