Zwycięstwo Chelsea Londyn nad Manchesterem City 1:0 w sobotnim finale piłkarskiej Ligi Mistrzów w Porto było zasłużone – uważają brytyjscy dziennikarze. Krytykują także szkoleniowca rywali Hiszpana Josepa Guardiolę. „Znów to spartaczył” – napisał „Daily Mail”.
„Manchester City wciąż nie zwyciężył w Lidze Mistrzów, to trofeum w dalszym ciągu mu umyka. A Guardiola nie ucieknie od krytyki za swoją rolę w tej porażce – wybrał ryzykowną taktykę i oberwał rykoszetem” – oceniono na stronie internetowej BBC.
Zdaniem dziennikarzy serwisu hiszpański szkoleniowiec niespodziewanie nie wystawił ani swojego rodaka Rodriego, ani Brazylijczyka Fernandinho w roli defensywnego pomocnika, czego efektem były brak uporządkowanego planu gry i obniżona skuteczność. Jednocześnie pochwalono niemieckiego trenera Chelsea Thomasa Tuchela.
„Tuchel odniósł trzecie zwycięstwo w trzecim starciu z Guardiolą, tworząc zdyscyplinowaną i pozytywną drużynę Chelsea. Ten występ sprawił, że ten przez długi czas niepewny sezon zakończył się w chwale” – podsumowano.
Nietrafione decyzje strategiczne Guardioli zarzuca także „The Guardian”.
„Trener Manchesteru City, posiadający najwybitniejszy zmysł taktyczny w swojej erze, wybrał zespół, który nie funkcjonował i grał bezładnie. (…) Ech, Pep, sam sobie wyrządzasz te krzywdy” – oceniono.
„Wybory Guardioli znów znajdą się w ogniu krytyki. Manchester City zrezygnował z tego, co czyniło go tak skutecznym przez cały sezon” – napisał z kolei dziennikarz „The Independent”.
Szkoleniowiec „The Citizens” był też krytykowany w poprzednim sezonie Champions League, kiedy jego podopieczni niespodziewanie przegrali w ćwierćfinale z Olympique Lyon 1:3 (z powodu opóźnień wynikających z pandemii COVID-19 rozegrano tylko jedno spotkanie, a nie mecz i rewanż).
„Pep Guardiola znów przekroczył tę cienką linię pomiędzy geniuszem i szaleństwem. Postanowił, że finał Ligi Mistrzów to odpowiedni czas na kolejny eksperyment opętanego profesora. Manchester City bez defensywnego pomocnika i bez napastnika został kompletnie zdominowany” – stwierdzono w komentarzu „The Sun”.
W słowach nie przebierała gazeta „Daily Mail”, stwierdzając w tytule relacji z meczu: „Pep znów to spartaczył”.
„Guardiola zrobił dziurę w swoim własnym zespole, pozbawiając go siły w pomocy. To był finał Champions League, a jego plan gry nie miał żadnego sensu” – podkreślono.
Również „The Mirror” skrytykował Guardiolę, ale poświęcił także sporo uwagi 21-letniemu Niemcowi Kaiowi Havertzowi, zdobywcy jedynej bramki w sobotnim finale.
„Piłkarz kupiony z Bayeru Leverkusen za 73 miliony funtów miał dotychczas swoje przebłyski, ale ogólnie nie spełniał oczekiwań na Stamford Bridge. Ale tym razem był genialny. Cofał się, żeby pomagać w rozgrywaniu, i był bardzo ważnym trybikiem w tej maszynie Tuchela. Ten gol pomógł mu dojrzeć i może sprawić, że w przyszłym sezonie będzie nie do zatrzymania. To przerażająca perspektywa dla pozostałych drużyn Premier League” – prognozowano.
„The Times” uznał z kolei, że przede wszystkim należy wyrazić uznanie dla Tuchela i Chelsea za postawę w finale.
„Pierwszy raz triumfowali w Lidze Mistrzów łamiąc opór Bayernu Monachium na jego stadionie (w 2012 roku – PAP), a teraz stanęli na drodze rzekomego przeznaczenia Manchesteru City. Wielu spodziewało się, że to będzie finał, w którym najbogatszy klub w historii zdobędzie najważniejsze trofeum, ale nikt nie powiedział o tym Thomasowi Tuchelowi i jego świetnie wyszkolonej, bezwzględnej drużynie” – skomentowano.
Chelsea zagra w sierpniu w Belfaście o Superpuchar UEFA z triumfatorem Ligi Europy – ekipą Villarreal. „Żółta Łódź Podwodna” pokonała w środę w finale w Gdańsku Manchester United 11-10 w karnych. Po 90 i 120 minutach był remis 1:1.(PAP)