Po ponadrocznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa kalifornijski Disneyland w piątek się otworzył. Szef Disneya Bob Chapek poprosił pracowników o „przywrócenie magii”.
W parku dzień rozpoczął się od ceremonii wciągnięcia na maszt flagi Disneya przez zasłoniętych maseczkami pracowników. Dyrektor generalny Bob Chapek poprosił ich o „przywrócenie magii”. „Nie jesteśmy kolejnym parkiem tematycznym. Jesteśmy czymś wyjątkowym” – deklarował.
Na razie Disneyland przyjmuje tylko gości z Kalifornii i działa na jedną czwartą maksymalnego obłożenia. W parku znajdują się dozowniki do dezynfekcji rąk i znaki przypominające o konieczności zachowywania dystansu i noszenia maseczek. Posiłki spożywać można jedynie w wyznaczonych ku temu miejscach. Uściski z Myszką Miki i innymi postaciami z bajek są zabronione, nie odbywają się także słynne parady i pokazy sztucznych ogni.
Najpopularniejszy park rozrywki na świecie otwiera się, gdyż w Kalifornii poprawia się sytuacja epidemiczna. Ponad połowa dorosłych w tym stanie otrzymała już co najmniej jeden zastrzyk przeciwko koronawirusowi, a z tygodnia na tydzień wykrywa się coraz mniej przypadków SARS-CoV-2. To wielki postęp w porównaniu z grudniem, gdy w Kalifornii w niektórych szpitalach brakowało wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii.
Na wiosnę kalifornijskie dzieci wracają do szkół, a wiele sklepów i restauracji wznawia działalność. Gubernator Gavin Newsom jako docelową datę otwarcia gospodarki obrał 15 czerwca, aczkolwiek przy zachowaniu pewnych ograniczeń.
Restrykcyjna koronawirusowa polityka Disneylandu w Kalifornii kontrastuje z podejściem Disney World Magic Kingdom pod Orlando na Florydzie. Park ten otworzył się już w lipcu ubiegłego roku. Przyjmuje jednak mniej gości niż przed epidemią, a niektóre atrakcje są zamknięte.
Disneyland w Anaheim w Kalifornii przyciągał przed pandemią prawie 19 milionów gości rocznie. W parku zatrudnionych jest kilkadziesiąt tysięcy osób.(PAP)