Jeśli sami jako społeczeństwo nie podejmiemy odpowiedzialnych działań, to będzie się wlekło w nieskończoność; samowolne otwieranie firm, to podcinanie gałęzi, na której się siedzi – podkreślił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel odnosząc się do wprowadzenia kolejnych obostrzeń wz. z epidemią COVID-19.
„Walczymy ciągle z tym koronawirusem i niestety tutaj jest pewien paradoks, że w dużej mierze to zależy też od nas. W tym sensie, że nikt za naciśnięciem przycisku nie zwiększa, ani nie zmniejsza liczby zachorowań. Ona po prostu zależy od transmisji wirusa. My musimy tę transmisję przerwać, stąd te obostrzenia, stąd apel o spędzanie świąt w możliwie małym gronie” – podkreślił polityk.
„Jeżeli sami jako społeczeństwo nie podejmiemy odpowiedzialnych działań, to będzie się po prostu wlekło w nieskończoność” – dodał Fogiel.
Jak zaznaczył, bardzo łatwo zarzucać rządzącym winę za obecną sytuację, podczas gdy na wiele rzeczy żadni rządzący na świecie wpływu nie mają.
„Mamy za to wpływ na to, że powstają szpitale tymczasowe, że program szczepionkowy dobrze działa przy tym niedoborze szczepionek. Mamy wpływ na to, że od paru lat zwiększamy liczbę studentów kierunków medycznych, żeby lekarzy było więcej, wpływ na wydatki na służbę zdrowia. Ale na to, że ktoś prowadzi aktywny tryb życia nie wiedząc, że jest nosicielem koronawirusa i zakaża kolejne osoby, na to wpływu nie mamy. Tutaj jest potrzebna odpowiedzialność i solidarność” – zauważył Fogiel.
Polityk zwracał uwagę, że obecnie jesteśmy w bardzo niebezpiecznej sytuacji. W tym kontekście wskazał na poziom zajętości łóżek i respiratorów, który sięga ok 75 proc. Zaznaczył jednocześnie, że mamy lepszą sytuację, niż jesienią pod względem tego, że duża część służby zdrowia jest zaszczepiona. „Znacząco mniej groźna jest sytuacja kiedy sami lekarze, pielęgniarki, pracownicy medyczni zostaną wyłączeni z pracy bo sami zachorują” – powiedział.
„Ale sytuacja jest w tym momencie bardzo groźna, stąpamy po kruchym lodzie. Koronawirus i ta sytuacja ma tę specyfikę, że bardzo dużo zależy od nas. Po ludzku rozumiem zirytowanie, ból, pretensje przedsiębiorców. Tylko jeżeli mamy wezwania do nieprzestrzegania obostrzeń, jeżeli mamy samowolne otwieranie różnych instytucji, firm, to jest podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Bo prędzej czy później to wszystko do nas wraca” – podkreślił polityk PiS.
Na pytanie czy dojdzie do ograniczenia przemieszczania się między miastami, jeśli nadal będzie rosła liczba zakażeń Fogiel zapewnił, że „na tę chwilę takich planów nie ma”. „Aczkolwiek rozmaite plany ewentualnościowe leżą na stole; różne opcje, różne rozwiązania, w zależności rozwoju sytuacji. Jeśli będzie potrzeba to i inne środki będą brane pod uwagę. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie” – zaznaczył.
W związku z nasileniem się epidemii koronawirusa, od soboty do 9 kwietnia obowiązywać będą zaostrzone zasady bezpieczeństwa. Zamknięte zostaną przedszkola i żłobki (opieka będzie tylko dla dzieci osób zaangażowanych bezpośrednio w walkę z epidemią m.in. personelu medycznego), nieczynne będą wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowalne, salony fryzjerskie i kosmetyczne.
W placówkach handlowych, na targu lub poczcie będą obowiązywały nowe limity osób. 1 osoba będzie mogła przebywać na 15 m2 – w sklepach do 100 m2; 1 osoba będzie mogła przebywać na 20 m2 – w sklepach powyżej 100 m2. W miejscach kultu religijnego będzie obowiązywał nowy limit osób – na 1 osobę będzie musiało przypadać 20 m2. (PAP)
autor: Rafał Białkowski