Zarzuty wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego mają charakter polityczny i wiążą się z aferą wokół prezesa Orlenu Daniela Obajtka – ocenił rzecznik PO Jan Grabiec. Zapowiedział, że klub KO będzie głosował przeciwko uchyleniu immunitetu Grodzkiemu i liczy, że podobnie postąpią senatorowie PSL, Lewicy i niezależni.
Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że działanie prokuratury ma charakter polityczny i ma związek z ostatnimi doniesieniami medialnymi dotyczącymi prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. „Jest to afera, która mocno obciąża obóz władzy i było dla nas jasne, że będą szukać jakiejś przeciwwagi, żeby przynajmniej wyborcom PiS wytłumaczyć, że afery dotyczą nie tylko ważnych polityków PiS. Moment, w którym prokuratura występuje z tym wnioskiem, nie jest przypadkowy. Ewidentnie jest to na zlecenie rządzącej partii” – powiedział poseł KO.
Zwrócił ponadto uwagę, że zarzuty w sprawie rzekomej korupcji marszałka Grodzkiego pojawiły się niedługo po przegranych przez PiS wyborach do Senatu. „Przypominam sobie jesień 2019 roku, kiedy marszałek Grodzki najpierw dostał propozycję zostania ministrem zdrowia w rządzie PiS, a później, kiedy nie przyjął tej propozycji, nie ugiął się, zaczęły się zarzuty pod jego adresem. PiS stracił kontrolę nad większością w Senacie i zaczęły się zarzuty dotyczące wydarzeń sprzed wielu lat” – powiedział Grabiec.
Zapowiedział, że klub Koalicji Obywatelskiej będzie głosował przeciwko uchyleniu immunitetu marszałkowi Grodzkiemu. „W naszym przekonaniu właśnie taki sens ma ta konstytucyjna instytucja immunitetu parlamentarnego, żeby z powodów politycznych nie można było żadnemu parlamentarzyście stawiać zarzutów i wywierać na niego nacisk. Immunitet właśnie temu służy, żeby parlamentarzyści byli niezależni od władzy wykonawczej, a dzisiaj prokuraturą kierują politycy rządzącej partii” – przypomniał rzecznik Platformy.
Pytany, czy w tej sprawie KO liczy na solidarność ze strony senatorów PSL, Lewicy oraz niezależnych, Grabiec odparł: „Dla nas to wydaje się oczywiste, że jeśli ktoś jest niesprawiedliwie atakowany przez upolitycznioną prokuraturę, to wszyscy ludzie, którzy szanują konstytucję i wartości demokratyczne, powinni stanąć obok siebie w tego rodzaju sprawie”. Zastrzegł, że żadnych rozmów w tej sprawie jeszcze nie było.
Prokuratura – jak poinformowano w poniedziałek – zamierza postawić Tomaszowi Grodzkiemu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych – w latach 2006, 2009 i 2012 roku. „Jak wynika z ustaleń śledztwa, korzyści majątkowe w postaci pieniędzy w złotówkach i dolarach – w wysokości od 1500 do 7000 zł – lekarz przyjmował w kopertach. W zamian zobowiązywał się do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania, a także do zapewnienia dobrej opieki lekarskiej” – czytamy w komunikacie PK.
Marszałek Grodzki wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw. „Nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz” – mówił Grodzki w grudniu 2019 r., jak tylko pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się w Radiu Szczecin.
We wrześniu ub.r. po tym, gdy CBA dokonało przeszukań m. in. w szczecińskim szpitalu, pełnomocnik Grodzkiego mec. Jacek Dubois nazwał działania CBA i prokuratury nadzorującej śledztwo w sprawie rzekomej korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie w czasie, gdy dyrektorem szpitala był Grodzki, próbą wykreowania dowodów. Podkreślił, że wobec Grodzkiego nigdy nie padały zarzuty korupcyjne, a pomówienia zaczęły się, gdy były ordynator został marszałkiem Senatu(PAP)
autor: Marta Rawicz