W niniejszej sprawie brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynów zabronionych – tak brzmi opublikowany przez portal wPolityce.pl fragment uzasadnienia postanowienia krakowskiej prokuratury, która w 2013 r. umorzyła śledztwo ws. oświadczeń majątkowych Daniela Obajtka.
„W ocenie prokuratora w niniejszej sprawie brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynów zabronionych wskazanych w zawiadomieniu CBA w Krakowie.(…). W sprawie przeprowadzono wszystkie dostępne dowody, korzystając z różnych źródeł dowodowych. Analiza zgromadzonego materiału, w tym zeznań świadków, a w szczególności Daniela Obajtka nie uprawdopodobniły w stopniu dostatecznym podejrzenia popełnienia czynów wskazanych w zawiadomieniu” – czytamy.
Portal dodał, że prokuratura oceniła zeznania Obajtka oraz jego najbliższych za „spójne i jasne” i mimo pewnych nieścisłości nic nie wskazywało na to, że umyślnie podawał on nieprawdziwe informacje. „Biorąc pod uwagę całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, a w szczególności zeznania świadków, należy zauważyć, że Danielowi Obajtkowi nie można przypisać umyślności w działaniu” – czytamy w opublikowanym na stronie uzasadnieniu.
wPolityce.pl dotarło też do doniesienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego z marca 2013 roku, które stało się powodem wszczęcia śledztwa. „W datowanym na 4 lutego 2013 roku doniesieniu CBA do prokuratury znajduje się zarzut złożenia przez Daniela Obajtka fałszywych oświadczeń o stanie majątkowym (lata 2006-2010) oraz o przedłożeniu poświadczających nieprawdę dokumentów w celu uzyskania dla Anny F. oraz Tomasza F. kredytu w kwocie 463 tys. złotych” – czytamy. (PAP)