Przy przywracaniu obostrzeń myślimy regionalnie. Decyzja jeszcze nie jest podjęta. Na pewno będziemy ją podejmowali na początku przyszłego tygodnia. Szkoły, wydaje się, że są na końcu kolejki do zamykania – mówił w sobotę minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia był pytany w Radiu Zet, czy obecna sytuacja pandemiczna w Polsce jest tym momentem, w którym rząd musi zdecydować o przywróceniu pewnych obostrzeń, Niedzielski odpowiedział, że decyzja musi być poparta głęboką analizą.
„To nie jest tak, że czekamy, bo w gruncie rzeczy dzieją się też pewne rzeczy, które są od nas niezależne. Mówię tu o pojawianiu się mutacji brytyjskiej, czy (…) mutacji południoafrykańskiej. My zastanawiamy się, jak skutecznie te obostrzenia wprowadzić” – powiedział wiceminister. Wyjaśnił, że trzeba działać skutecznie, a nie tylko „wprowadzać na ślepo pewne obostrzenia”.
Minister został także zapytany, w którym kierunku idzie rząd ws. obostrzeń, np. czy w regionach, gdzie zakażeń jest bardzo dużo, jak m.in. na Warmii i Mazurach, wprowadzić ostrzejsze rygory, np. zamknięcie sklepów i całkowite zamknięcie szkół.
„Rzeczywiście zaczynamy myśleć regionalnie, (…) przy przywracaniu obostrzeń myślimy regionalnie. Decyzja jeszcze nie jest podjęta. Na pewno będziemy ją podejmowali na początku przyszłego tygodnia, ale rzeczywiście ten region Warmii i Mazur jest szczególnie odstający od pozostałych regionów w kraju, więc przy przywracaniu obostrzeń raczej będziemy myśleli regionalnie” – poinformował Niedzielski.
Pytany, o jakich obostrzeniach jest tu mowa, szef resortu zdrowia przyznał, że nie będzie przesądzał, w jaką stronę pójdą decyzję rządu.
„To jest decyzja, która musi uwzględniać różne perspektywy. To nie są tylko perspektywy zdrowia – to są perspektywy funkcjonowania gospodarczego, społecznego” – powiedział.
„Szkoły, wydaje się, że są na końcu kolejki do zamykania, bo są inne aspekty, które są niestety też kosztowe – w sensie społecznym – związane z zamykaniem szkół, bo to dotyczy rozwoju dzieci, to dotyczy też normalnego funkcjonowania też rodziców. Więc z mojego punktu widzenia szkoły są na końcu tej kolejki, bo zamknięcie ich czy przywrócenie znowu tego nauczania zdalnego jest bardzo dużym kosztem – w sensie rozwojowym – dla dzieci” – mówił minister. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
3 comments
Leszek
20 lutego, 2021 at 8:52 am
Na gwizdek Polacy skaczą na drzewo.
To plan na najbliższy czas
Opętańcy.
( ˇ෴ˇ )
20 lutego, 2021 at 2:40 pm
A polskie bydło zadowolone, 500 jest, miska ryżu jest, czego chcieć więcej. Gorzej będzie jak wygnają bydło z obór do roboty. Janusze wią* co to wół? To wykastrowany samiec bydła domowego, taki jak Janusz właśnie.
Ksksk
20 lutego, 2021 at 5:43 pm
Rządowe zje-by. Mafia w garniturach.