W każdej ze 100 „kosmicznych baniek” była butelka wody, ręcznik i tabliczki do alarmowania obsługi, że robi się za ciepło albo potrzebna jest wizyta w toalecie. Instrukcja obsługi wyjaśniała, że zawsze przy wyjściu z bańki trzeba mieć założoną maskę. Sprzedając bilety dopuszczono możliwość przebywania do 3 osób w każdej nadmuchiwanej kuli – informuje National Geographic.
O ile zapas powietrza w środku powinien starczyć takiej trójce na godzinną imprezę, gdyby komuś robiło się zbyt duszno, obsługa świeże wpompowywała dmuchawą. Kwestię przyduszonego dźwięku rozwiązano instalując w bańkach głośniki wysokich częstotliwości. Skoro publiczność i muzycy byli ukryci w swoich bańkach, zamiast klaskać w rytm proponowano ludziom bicie ręką w kopułę sfery – czytamy na portalu.
NG informuje, że zespół The Flaming Lips w bańkach debiutował w talk show Stephena Colberta jeszcze w czerwcu 2020 roku. Potem był pierwszy, eksperymentalny i na mniejszą skalę, koncert „z bańkami” w październiku. Po zebraniu doświadczeń muzycy zdecydowali się na imprezy z większą widownią. Coyne zapowiadał przed koncertami, że to zabawa „bezpieczniejsza niż wyjście do sklepu spożywczego”.
– To bardzo dziwne i ograniczone wydarzenie. Ale dzięki tej dziwności możemy cieszyć się koncertem nie narażając przy tym naszych rodzin i innych na ryzyko – frontman Flaming Lips powiedział w grudniu w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone”. Dodał, że jest to element nowej normalności.
– Zadbajmy o zdrowie tych ludzi. To podstawowa kwestia. A potem możemy zagrać fajny show. Ludzie go przeżyją i będą mogli kiedyś wrócić. To nie może być po prostu kolejna impreza, gdzie roznosi się wirus. Jest to jakaś upierdliwość, ale nie inna niż noszenie rękawiczek by chronić dłonie. Serio, nie mam jakieś fetyszu, że chcę oglądać ludzi w gumowych kosmicznych piłkach; to po prostu forma ochrony, choć także absurdalny symbol tego czasu – wyjaśnił muzyk.
Źródło: National Geographic
2 comments
Leszek
28 stycznia, 2021 at 11:43 am
Ale jaja. No nie wierzę.
Myślałem, że po tym jak zakazali gadać w metrze, a krowom pierdzieć, na Boże Narodzenie nie śpiewać, niczym mnie nie zaskoczą.
A tu proszę…
Nie doceniam inwencji ,,pożytecznych idiotów”.
Marcin
28 stycznia, 2021 at 12:05 pm
absurd goni absurd….