Nie zostaniemy uciszeni! – napisał na swoim rządowym koncie na Twitterze prezydent Donald Trump po zawieszeniu przez ten serwis jego prywatnego konta. W reakcji na ten wpis Twitter zablokował także i oficjalny prezydencki profil.
Prezydent oświadczył, że rozważa stworzenie własnej platformy społecznościowej w niedalekiej przyszłości.
Oficjalne prezydenckie konto obserwuje ponad 33 miliony osób. Oprócz zablokowania tego i prywatnego profilu Twitter zablokował także konta kampanii (@TeamTrump) oraz bliskich doradców ustępującego szefa państwa – prawniczki Sidney Powell oraz generała Michaela Flynna.
Gigant branży swoją bezprecedensową decyzję zablokowania na stałe gospodarzowi Białego Domu dostępu do platformy argumentował „ryzykiem podżegania do przemocy”.
Przywódca USA – którego prywatny Twitter śledziło ponad 88 milionów profili – często korzystał z tego serwisu, regularnie wyrażając tu swoje opinie czy ogłaszając decyzje polityczne. Z uwagi na swój rozmach na tym portalu uznawany jest za czołowego przedstawiciela tzw. twitterowej dyplomacji.
Pod koniec maja Twitter po raz pierwszy dodał do prezydenckich tweetów specjalne adnotacje, uznając dwa tweety Trumpa za „potencjalnie wprowadzające w błąd”. Amerykański przywódca w odpowiedzi oskarżył ten portal o „mieszanie się w wybory prezydenckie”. W kampanii i po jej zakończeniu Twitter kontynuował „oflagowywanie” wpisów przywódcy USA.
Trump opowiada się za wprowadzeniem w USA przepisów ułatwiających pozywanie serwisów społecznościowych za moderację umieszczanych w nich treści (sprawa sekcji 230 tzw. ustawy o przyzwoitości komunikacyjnej). Kongres sprzeciwił się zawieraniu ich w procedowanej w grudniu ustawie o wydatkach obronnych na 2021 rok. (PAP)
One comment
zdzicho
9 stycznia, 2021 at 9:35 pm
Pomysł b. dobry.
Oczywiście musi natychmiast wprowadzić cenzurę wobec szalejącej levi’zny. Mają własne portale, więc spie.. spadać!