Szczepionkowe show

Maciej Eckardt5 stycznia, 202135 min

Szloch celebrytów nad rozlaną szczepionką, kiedy na jaw wyszło, że część z nich przyjęła specyfik poza kolejnością, był godny najlepszego kina. Mieliśmy i dramatyczną samokrytykę spłakanych artystów, i zapowiedź karzącej ręki rządu, i kampanię medialną wymierzoną przeciw szczepionkowym skrytożercom. Było – a w zasadzie wciąż jest – wszystko to, co publika lubi najbardziej.

W obliczu narodowego ostracyzmu wobec szczepień, rząd nie mógł otrzymać lepszego prezentu. Prezentu, dodajmy, od tych, którzy z tym rządem mają od dawna na pieńku, w kierunku którego co rusz miotają soczyste onomatopeje, których nie powstydziłaby się najpodlejsza żulia z kanałów. Cóż z tego, skoro właśnie odsądzani od czci i wiary pisowcy otwierają z hukiem szampana, nie mogąc nadziwić się durnocie artystycznej „elity”.

A durnota ta nic innego jak mentalny atawizm wyniesiony z PRL-u, który z grubsza polega na tym, że nie ma takiej kolejki, której nie da się obejść, jeśli jest się odpowiednio umocowanym lub należy do „uprzywilejowanej kasty”. Sprawa ta nie byłaby w zasadzie godna uwagi, gdyby dotyczyła rzeczy drobnej i pobocznej, ale pech chciał, że trafiło na sprawę poważną, czyli taką, za którą stoi cały aparat państwa i będące na jego skinienie media.

I nie mają tutaj znaczenia mniej lub bardziej szczere tłumaczenia celebrytów, że to ich poproszono o nadstawienie ramienia w imię pro-frekwencyjnej akcji na rzecz szczepień, że artyści o żadną szczepionkę się nie prosili, a mieli dać jedynie swoją twarz i że cała sprawa to polityczna zemsta Prawa i Sprawiedliwości za ich „niezłomność” w walkach o demokrację, aborcję i wolne sądy.

To wszystko nie ma najmniejszego znaczenia. Osiemnaście pań i panów artystów zrobiło właśnie Prawu i Sprawiedliwości wielki prezent, biorąc mimowolnie udział w akcji promocyjnej rządu na rzecz szczepień. Zrobili to nie tylko tracąc cnotę i nie zarabiając rubelka, jak mawia o politycznych naiwniakach Prezes. Oni tego rubelka Prezesowi najzwyczajniej w świecie jeszcze dołożyli.

W nagrodę być może dostaną nawet drugą dawkę szczepionki, czego najpewniej w swojej durnocie nie wzięli pod uwagę, decydując się na szczepienie w trybie tak ekstraordynaryjnym. Nie ma natomiast wątpliwości, że Jacek Kurski i minister zdrowia, kiedy za trzy tygodnie przyjedzie czas na drugą dawkę, z pewnością taką okoliczność wezmą pod uwagę. Wszak szczepionkowe show must go on.

Maciej Eckardt

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

3 comments

Leave a Reply

Koszyk