Rektor WUM mijał się z prawdą?

Karol Kwiatkowski4 stycznia, 20216 min

Rektor WUM Zbigniew Gaciong w piśmie do szefa MZ Adama Niedzielskiego przekazał, że 30 i 31 grudnia wizytował Centrum Dydaktyczne, gdzie odbywały się szczepienia przeciw COVID-19, a wśród oczekujących rozpoznał kilka znanych postaci ze świata kultury.

Pismo rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego minister opublikował w poniedziałek na Twitterze, zgodnie ze swoją wcześniejszą zapowiedzią.

W niedzielę minister zwrócił się do rektora WUM o ustosunkowanie się do informacji o jego obecności podczas szczepień osób ze świata kultury i polityki.

„Profesor Gaciong, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, bardzo szybko odpowiedział na moje pismo. W tym piśmie jest pośrednie potwierdzenie, że był tam, gdzie były wykonywane szczepienia” – powiedział w poniedziałek szef resortu zdrowia na konferencji prasowej w Warszawie.

Minister poinformował, że opublikuje odpowiedź, aby każdy mógł wyciągnąć wnioski, bo sprawa ma nie tylko wymiar formalny, ale też etyczny.

Gaciong przekazał w upublicznionych wyjaśnieniach dla szefa MZ, że „ze względu na znaczenie Narodowego Programu Szczepień wielokrotnie wizytował Centrum Dydaktyczne, w którym odbywały się szczepienia, zarówno 30, jak i 31 grudnia”.

„Potwierdzam, że wśród oczekujących rozpoznałem kilka znanych postaci ze świata kultury” – napisał Gaciong. „W razie kolejnych pytań jestem do dyspozycji Pana Ministra” – dodał.

Przypomnijmy, że na niedawnej konferencji prasowej rektor dopytywany przez dziennikarzy, czy wiedział wcześniej o szczepieniu m.in. artystów, aktorów, celebrytów odpowiedział, że nie.

Szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce rozpoczęły się 27 grudnia, a w pierwszej kolejności szczepieni są m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia.

NFZ informował, że do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin i pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala. Szczepienie przeciw COVID-19 osób spoza grupy zero – jak akcentował wtedy Fundusz – było możliwe tylko w sytuacji dysponowania przez szpital wolnymi dawkami szczepionki, którymi nie uda się zaszczepić personelu szpitali, np. z powodu nieobecności w pracy w czasie świąteczno-noworocznym.

O zaszczepieniu informował w ostatnich dniach m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. Zaszczepieni zostali też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn i Wiktor Zborowski, satyryk Krzysztof Materna, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak oraz aktor i piosenkarz Michał Bajor. Pełna lista zaszczepionych ludzi ze świata kultury i polityki nie została upubliczniona.

Warszawski Uniwersytet Medyczny wyjaśniał w ostatnich dniach, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które – niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny – otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób, obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.

Szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski powiedział tymczasem, że WUM mija się z prawdą, twierdząc, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.

„Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowania nieprawdziwych informacji” – podkreślał Kuczmierowski.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zlecił Narodowemu Funduszowi Zdrowia przeprowadzenie kontroli, która ma sprawdzić, czy szczepienie przeciw COVID-19 osób spoza grupy zero odbyło się zgodnie z zasadami. (PAP)

 

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk