Trzeba określić, czym PO jest, w sposób absolutnie wyrazisty, i toczą się w tej chwili dyskusje w mojej partii na ten temat – powiedział w poniedziałek prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Dodał, że należy szukać nowych ludzi do współpracy i budować miejsce na porozumienie całej opozycji.
Zaznaczył, że to bardzo trudne zadanie w czasie panującej epidemii, bo ciężko jest organizować akcje wyborcze w terenie i rozmawiać z ludźmi. „Natomiast można się przygotowywać wewnętrznie na ten moment, w którym skończy się epidemia i my to robimy. Robimy to zarówno w PO, w Kolacji Obywatelskiej. Ja dokładnie to samo robię w ruchu Wspólna Polska” – stwierdził.
Podkreślił jednocześnie, że ruch ten nie ma ambicji wyborczych oraz że to opozycyjne partie polityczne w Polsce muszą wygrać następne wybory. „Myśmy założyli pracę organiczną, przygotowywanie się do tego, by wzmacniać opozycję, pozyskiwać nowych ludzi, dalej konsolidować samorządowców” – wyjaśnił Trzaskowski.
Jak podkreślił, trwają prace nad nowym credo programowym. „Trzeba określić, czym PO jest, w sposób absolutnie wyrazisty, i toczą się w tej chwili dyskusje w mojej partii na ten temat (…) Zresztą dokładnie taka była moja analiza w momencie, kiedy powstawał ruch Wspólna Polska, który też ma pomóc w tym, żeby szukać nowych ludzi do współpracy i budować takie miejsce na porozumienie całej opozycji” – powiedział Trzaskowski.
W jego opinii opozycja musi ze sobą rozmawiać i musi być w niej bardzo dużo zaufania. „Jestem po rozmowach z Martą Lempart, z Szymonem Hołownią i z KOD-em. Ja uważam, że my po prostu musimy spotkać się przy konkretnej pracy, przy konkretnych przedsięwzięciach. Wtedy tego zaufania będzie więcej i będziemy na pewno gotowi do współpracy” – zaznaczył Trzaskowski.
Zapytany o niedzielne protesty Strajku Kobiet odparł, że „sam Jarosław Kaczyński wyprowadził ludzi na ulice w związku z haniebnym orzeczeniem pseudo Trybunału Konstytucyjnego”. Jak dodał, „to są dziwne standardy, że trzeba pilnować domu szefa partii rządzącej dziesiątkami samochodów policyjnych”. „Te obrazki przypominają właśnie państwa niedemokratyczne, gdzie olbrzymie zastępy policji pilnują prywatnego domu szefa partii” – mówił prezydent stolicy.
Nawiązał też do „niedopuszczalnych” sytuacji sprzed kilku tygodni na ulicach Warszawy. „Nieoznakowani policjanci bili pałkami demonstrantów pokojowo protestujących. Teraz było na szczęście spokojniej. Natomiast widać, że są naciski polityczne na policję” – zauważył.
Dopytany z kolei o wezwanie przez policję, Trzaskowski odpowiedział, że na razie ma tylko i wyłącznie doniesienia medialne na ten temat. „Dostałem wezwanie. Nie do końca wiedziałem, czego ono dotyczy, ale dowiem się za tydzień w poniedziałek. Natomiast z tego, co rozumiem i z tego, co słyszę, dotyczy to wieców wyborczych z kampanii prezydenckiej” – wytłumaczył Trzaskowski.
Dodał, że jego pracownicy są również wzywani przez policję w bardzo wielu miejscach oraz że funkcjonariusze ich przesłuchują, pytając, czy rzekomo nie były łamane przepisy antycovidowe. „Widać olbrzymią gorliwość policji w bardzo wielu miejscach kraju. Pytanie, czy też sztab Andrzeja Dudy jest przesłuchiwany” – stwierdził Trzaskowski. (PAP)