Konfederacja żąda dymisji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Polsce wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego za sprowadzenia niebezpieczeństwa na Polaków – oświadczył poseł Konfederacji Robert Winnicki, odnosząc się do wydarzeń związanych z Marszem Niepodległości.
„Mieliśmy do czynienia z brutalnymi działaniami policji wobec kilkudziesięciu tysięcy patriotów, którzy tego dnia zebrali się, aby manifestować Święto Niepodległości” – dodał. W jego ocenie, „mieliśmy do czynienia z akcją jota w jotę identyczną jak za czasów (ówczesnego premiera) Donalda Tuska”.
„To wszystko m.in. po to, żeby nie dopuścić do tego, żeby głównym przekazem tego dnia było to, o czym mówiliśmy podczas przemówień na Marszu Niepodległości, kiedy wzywaliśmy rządzących do prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej, suwerennej polityki w zakresie koronawirusa i gospodarki, kiedy wołaliśmy o to, żeby nie zamykać gospodarki, nie czynić tego lockdownu, kiedy wreszcie przeciwstawialiśmy się działaniom radykalnej lewicy” – wyliczał.
Jak zaznaczył Winnicki, decyzje o tym, w jaki sposób mają działać służby policyjne, są podejmowane na najwyższym szczeblu politycznym. „Jarosław Kaczyński potrzebuje zadym, żeby odwracać uwagę od najważniejszych problemów w państwie: od chaosu, od zapaści systemu ochrony zdrowia, od zamykania kolejnych dziedzin życia gospodarczego” – mówił.
Polityk potępił akty wandalizmu i chuligańska, które miały miejsce zarówno na Marszu Niepodległości, jak i wcześniej podczas protestów związanych z wyrokiem TK ws. aborcji. „Żądamy dymisji nie tylko Komendanta Głównego Policji, żądamy dymisji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Polsce, a właściwie za sprowadzenia niebezpieczeństwa na Polaków, Mariusza Kamińskiego i Jarosława Kaczyńskiego” – apelował Winnicki.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Zgody na jego organizacje, z uwagi na pandemię, nie wydał prezydent Warszawy. Zgodnie z zapowiedziami organizatorów, miał się on odbyć w formie zmotoryzowanej, ale jednak wielu uczestników wzięło w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do starć między demonstrantami a policją; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle’a w stronę policjantów poleciały kamienie i race; do jednego z mieszkań na Powiślu wrzucono race, co spowodowało pożar. Komenda Stołeczna Policji informowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski