Niektóre szpitale odmawiają współpracy z wojskiem z powodów politycznych. Opamiętajcie się, tu chodzi o życie ludzkie, a nie o politykę – oświadczył szef MON Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że żołnierze są przeszkoleni do pomocy medykom, po to, by ci mogli zajmować się chorymi na COVID-19.
W poniedziałek rzecznik WOT płk Marek Pietrzak informował, że wojsko rozpoczęło wsparcie administracyjne w obsłudze baz danych 327 szpitali. 11 placówek nie wyraziło zainteresowania otrzymaniem pomocy. Zaznaczył, że żołnierze pomagają w obsłudze baz danych tylko tym szpitalom, które tego chcą.
Pomoc wojska dla służby zdrowia, w tym dla szpitali, jest związana z rozwojem epidemii koronawirusa. Na mocy rozporządzenia ministra zdrowia z 4 listopada 2020 r. szpitale nie rzadziej niż co trzy godziny mają przekazywać do Systemu Ewidencji Zasobów Ochrony Zdrowia informacje m.in. na temat wolnych i zajętych łóżek, w tym łóżek przeznaczonych dla pacjentów zakażonych koronawirusem. O pomoc szpitalom w administrowaniu bazami danych zwrócił się do wojska szef resortu zdrowia Adam Niedzielski.
Płk Pietrzak informując o wsparciu wojska podkreślił, że wszystkie szpitale, które wskazał NFZ otrzymały propozycję wsparcia. „Te placówki, które go nie potrzebują, zwyczajnie odmawiają. Bywają szpitale, które mają tylko kilka czy kilkanaście covidowych łózek i dyrektorzy stwierdzają, że nie ma sensu, by do ich raportowania była oddelegowana specjalna osoba” – wyjaśnił. Jak dodał, zdecydowana większość szpitali przyjęła wsparcie wojska, spływają też kolejne wnioski w tym zakresie.
„Jeżeli dany podmiot nie życzy sobie tego wsparcia, to my jako wojsko, nie nalegamy, jest mnóstwo innych obszarów wsparcia, na które możemy przenieść ten wysiłek i zasoby. Ogólnie wspieramy obecnie prawie 500 szpitali” – dodał rzecznik WOT. (PAP)
autor: Krzysztof Kowalczyk