Jadwiga Caban-Corbas ze słubickiego sanepidu miała swoje pięć minut, kiedy objaśniała okoliczności wykrycia koronawirusa u pierwszego Polaka. W efekcie straciła pracę, ale właśnie wróciła z komentarzem do bieżących wydarzeń!
Pani Jadzia wzięła udział w proteście kobiet w Słubicach. Na rozmowę namówiła ją redakcja „Gazety Lubuskiej”. „Powiem szczerze, że niewiele mnie rzeczy zaskakuje. Nie chce powiedzieć, że nie dziwię się niczemu, bo jak śpiewa Maryla Rodowicz: ,,kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie”, ale wiele z tych wydarzeń, które się zadziały od marca do dnia dzisiejszego przewidziałam. Włącznie z niejasnymi interesami ministra Szumowskiego” – mówi Jadwiga Caban-Corbas.
Zaskoczyła ją na skala tego co się dzieje w Polsce. „Że tak bardzo kraj jest nieprzygotowany. Że taki popłoch i taka panika panuje wśród tych, którzy podjęli się odpowiedzialności za kraj (bo po to są ministrami) i mieli zarządzać kryzysem w zdrowiu. Spodziewałam się, że będą wpadki i niewyjaśnione interesy, ale że to będzie w takiej skali, to się nie spodziewałam. Nie wiedziałam, że to będzie sytuacja, w której zarządzający kryzysem w zdrowiu w Polsce będą kopali studnię, gdy mają pożar za plecami” – powiedziała „Gazecie Lubuskiej”.