Większość Koalicji Obywatelskiej jest otwarta na rozmowę o liberalizacji przepisów aborcyjnych – zadeklarowała w rozmowie z PAP wiceprzewodnicząca klubu KO i liderka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka. KO pracuje nad projektem, który zakłada m.in. edukację seksualną, refundację antykoncepcji oraz in vitro.
PAP: Pani poseł, od ubiegłego czwartku w całym kraju trwają protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który za niekonstytucyjny uznał przepis ustawy z 1993 r. pozwalający na usunięcie ciąży z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Wierzy Pani, że te protesty coś zmienią?
Barbara Nowacka: Widać już, że w PiS zauważyli jakiej szkody narobili, nie tylko społecznie, ale i sobie samym. Już się pojawiają pierwsze głosy, że nie był to dobry wyrok, że właściwie może trzeba by go trochę złagodzić, albo nawet mówią, żeby go nie drukować w Dzienniku Ustaw, co jest kolejnym dosyć kuriozalnym pomysłem. Widać, że mają problem, dlatego trzeba protestować i patrzeć jak będą próbowali wyjść z tego pata.
Tak na dobrą sprawę rozwiązaniem byłaby nowa ustawa, tylko wiadomo, że dla nas, dla całej Koalicji Obywatelskiej nie do przyjęcia jest jakakolwiek ustawa, która będzie bardziej rygorystyczna niż to, co było, natomiast większość z nas jest otwarta na rozmowę o liberalizacji.
PAP: Jak oprócz protestów można teraz pomóc Polkom, którym wyrok Trybunału uniemożliwia legalne usunięcie ciąży z powodu wad płodu?
B.N.: Polki wypisywane są teraz ze szpitali, są w dramatycznych sytuacjach. Zrobić można kilka rzeczy – po pierwsze apelować do samorządowców, żeby dopóki to prawo jeszcze nie obowiązuje, wspierali kobiety i lekarzy, którzy zaczęli się bać. Po drugie potrzebna jest ustawa dekryminalizująca aborcję. Projekt taki złożyła Lewica, u nas także trwają prace nad podobnymi rozwiązaniami dotyczącymi dekryminalizacji. Oprócz tego organizacje społeczne się w tej chwili organizują, żeby pomagać dziewczynom w trudnych sytuacjach. Trwają różnego rodzaju zbiórki pieniędzy i działania pomocowe.
Wielką rolę do odegrania przy protestach mają też politycy i polityczki. Tam, gdzie jest niebezpiecznie, powinniśmy być, ponieważ mamy immunitet, negocjować, deeskalować konflikty, pomagać później prawnie osobom zatrzymywanym. Robimy to, nasze biura są w tej chwili otwarte, służymy wszelką możliwą pomocą osobom represjonowanym i protestującym. Też jako obywatele bierzemy czynny udział w tego typu spacerach. Planujemy ponadto kolejne działania polityczne i legislacyjne.
PAP: Jakie to działania?
B.N.: Żeby poprawić sytuację Polek potrzebna jest dostępna, refundowana antykoncepcja, powrót tabletki „dzień po”. Kolejna rzecz to refundacja zabiegów in vitro, która w tym pakiecie też się mieści. To również edukacja seksualna. Mamy projekt, który jest w trakcie prac, będziemy go proponować. Trzeba też jednak myśleć perspektywicznie w jaki sposób dojść do zmiany prawa. Pewnie pojawi się projekt ustawy liberalizującej obecną ustawę.
PAP: Organizacje społeczne zapowiadają przygotowanie takiego projektu, wsparcie zapowiedziała Lewica. A czy w Koalicji Obywatelskiej będzie w tej kwestii zgoda? Macie w klubie grupę konserwatystów.
B.N.: U nas będzie pewnie tak, jak w wielu podobnych przypadkach, jak w innych partiach, które decydują się pozostawić tego typu kwestie indywidualnej decyzji posłów. Nie mam wątpliwości, że Inicjatywa Polska, Zieloni, Nowoczesna, ale też część Platformy Obywatelskiej będzie głosowała za proponowanymi przez Lewicę rozwiązaniami.
PAP: Posłowie PiS i Konfederacji mówią z kolei o tym, że być może powstaną projekty doprecyzowujące pojęcie „wady letalnej” płodu. Pani zdaniem jest to w ogóle możliwe? Wielu lekarzy jest w tej sprawie sceptycznych.
B.N.: Jest w ogóle niemożliwe, zostawia zawsze wiele dziur i pułapek, to po pierwsze. Po drugie takie rozwiązania byłyby zaostrzeniem istniejącego dotychczas prawa, wprowadzałyby bardzo trudne prawo. Przeciwko czemuś takiemu będziemy w stu procentach przeciw.
(PAP)