Casus Szumowskiego: tak czy siak jesteśmy w czarnej…

Paweł Skutecki14 października, 20205 min

Łukasz Szumowski wylądował w szpitalu, ma koronawirusa, jest pod tlenem – taki nius gruchnął przed paroma godzinami. Oczywiście nieoficjalnie, na Twitterze, ale to akurat nie jest żaden powód do braku wiary, bo przecież w tym samym miejscu rząd Najjaśniejszej Rzeczypospolitej ogłasza swoje rozporządzenia. Więc przyjmijmy to za prawdę. Jakie konsekwencje tego wydarzenia są konieczne? Obojętnie który wariant okaże się prawdą, wszystkie są złe. 

Minister – były, Bogu dzięki – Szumowski przywiózł do Instytutu Kardiologii w Aninie zakażonego koronawirusem ojca. Z powodu niedopełnienia procedur część personelu trafiła na kwarantannę. Minister pod respirator. Taka jest jedna z wersji, gdyby była prawdą, to znaczy, że doskonale już się urządziliśmy. Kisielewski powiedział gdzie. 

Niedawno Szumowski ogłosił, że ma koronawirusa, a po paru dniach już został przyłapany na zakupach. I teraz: jeśli faktycznie miał wirusa, jeśli powinien być na kwarantannie i to zlekceważył, to… są znane przypadki, kiedy ludzie miesiącami siedzieli w aresztach za coś takiego. 

Jest natomiast możliwe, że Szumowski był zdrowy jak koń, bo duża część testów jest… fałszywie pozytywna. Jaka część? Dlaczego kupiliśmy taki szajs? Dlaczego jeszcze nikt za to nie siedzi? To są pytania, na które naprawdę warto byłoby poznać odpowiedź. 

A skoro poprzedni test był fałszywie dodatni to czy mamy jakąkolwiek pewność, że ten drugi nie był fałszywie ujemny? 

Jeśli mogę zaryzykować własną hipotezę, to przypadki ponownego zakażenia koronawirusem na całym świecie można policzyć na palcach obu rąk. Choć Łukasz Szumowski jest wyjątkową postacią, to nie aż tak. Opcje moim zdaniem są dwie i obie niestety są bardzo złe dla nas wszystkich. 

Mniej prawdopodobna jest taka, że minister nie miał wirusa ani wtedy, ani teraz i zmaga się po prostu z jakimś zapaleniem płuc, które skorelowane z wadliwymi testami i respiratorami od szemranych biznesmenów może mu zrobić naprawdę poważną krzywdę. 

Bardziej prawdopodobna jest taka, że minister doskonale wie jak „groźny” jest koronawirus i po prostu zlekceważył temat, chodził chory i roznosił zarazę, a teraz przypętało się coś poważniejszego i sprawa się rypła. Bo przecież wiadomo, że procedury obowiązujące plebs nie są wiążące dla lepszego sortu. 

Tak czy inaczej: jeśli dotychczasowe – także moje – argumenty za powołaniem komisji śledczej nie przekonały sejmowej większości, to casus Szumowskiego powinien to zrobić… 

Paweł Skutecki

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts