W rozmowie z portalem Niezalezna.pl Piotr Lisiewicz, publicysta Gazety Polskiej, odniósł się do zachowania osób, które sprzeciwiają się nakazowi noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Postanowił nawet na złość im zorganizować akcję noszenia dwóch maseczek.
– Antycovidowcy narzekają, że maski są za mało skuteczne. To ja mam dla nich świetny pomysł – zaczął. Publicysta wyjaśnił, że postanowił połączyć nieprzepuszczającą powietrza przyłbicę z materiałem, bardziej przepuszczalnym, ale dokładniej otaczającym usta i nos.
– Dwa kagańce to mój bunt, najfajniejszy sposób korzystania z wolności, one rozwalają system! Na widok człowieka w dwóch maskach Grzegorz Braun wraz z jego rosyjskim przyjacielem Leonidem Swirydowem naprawdę mocno się wściekną. I oto mi właśnie chodzi. Niech żyją dwumaskowcy! – podkreślił.
Lisiewicz zwrócił uwagę, że „w Brooklynie maski palili ortodoksyjni Żydzi, u nas walczy z nimi Grzegorz Braun”. – Czy to przypadek? – zażartował. Jego zdaniem, liderzy Konfederacji, w której – jak podkreślił działa wielu wspaniałych młodych ludzi – od dawna zachowują się jak świadome lub nie „ruskie popychadła”. – A wraz z nimi na ulice wyległa cała pseudoprawicowa prorosyjska menażeria. To oczywiście znikoma część protestujących, ale jej obecność jest bardzo znacząca – dodał.