Warszawski sąd rejonowy uniewinnił w czwartek Jerzego Urbana w procesie o obrazę uczuć religijnych w tygodniku „Nie” poprzez publikację wizerunku zdziwionego Jezusa Chrystusa wpisanego w drogowy znak zakazu. Było to ponowne rozpoznanie tej sprawy. Wyrok jest nieprawomocny.
Jak zaznaczyła sędzia, „w sprawie nie był oceniany – bo nie mógł być oceniany – całokształt szeroko rozumianej twórczości Jerzego Urbana prezentowanej na łamach tygodnika +Nie+”. „Oskarżony jest osobą kontrowersyjną, tak jak i jego działalność dziennikarska, niemniej jednak w niniejszej sprawie oceniane było tylko to jedno konkretne zachowanie Urbana” – wskazała.
Był to ponowny proces w tej sprawie. Wcześniej, ten sam Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w końcu 2018 r., uznał Urbana za winnego i skazał go na 120 tys. zł grzywny. Jednak w marcu 2019 r. stołeczny sąd okręgowy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W sierpniu br. proces ruszył drugi raz przed sądem rejonowym. W czwartek po południu sąd zakończył ten proces, wysłuchał mów końcowych i ogłosił wyrok.
Jak mówiła w uzasadnieniu sędzia Balcerzak-Danilewicz, w tej sprawie występuje kolizja dwóch wolności konstytucyjnych: sumienia i religii oraz wolności słowa i wypowiedzi. „Powyższe zdaniem sądu nakazuje traktować wszelkie ograniczenia wolności słowa za wyjątkowe i podlegające szczególnie wnikliwej kontroli ze strony państwa” – wskazała sędzia.
Zdaniem sądu, czyn Urbana „choć niewątpliwie obrażał uczucia pokrzywdzonych w tej sprawie (…) nie stanowił znieważenia wizerunku Jezusa Chrystusa i związanego z nim kultu Najświętszego Serca Jezusowego”. „Sporna ilustracja zamieszczona w tygodniku +Nie+, choć dziełem artystycznym nie jest, to jest na pewno wyrazem artystycznej ekspresji” – dodała sędzia.
W uzasadnieniu orzeczenia zwrócono też uwagę, że ekspresja artystyczna wywołuje kontrowersje wśród odbiorców, ale nie każde takie zachowanie stanowi znieważenie. „Istotą znieważenia jest bowiem okazanie pogardy, która wyraża ujemny stosunek do wartości, jaką reprezentuje sobą człowiek (…)” – zaznaczyła sędzia Balcerzak-Danilewicz.
Sąd poinformował też, że w sprawie tej uwzględnione zostały opinie czterech biegłych. Z kolei dwie opinie sporządzone przez piątą biegłą, nie zostały wzięte pod uwagę przy orzekaniu. Jak zaznaczyła sędzia, opinie tej biegłej są ze sobą wewnętrznie sprzeczne.
Proces w tej sprawie ruszył w maju 2014 r. Mokotowska prokuratura zarzuciła Urbanowi, że w 2012 r. dopuścił do opublikowania „karykaturalnego wizerunku nawiązującego do wizerunku Jezusa, z mało inteligentnym wyrazem twarzy” – czym obraził uczucia religijne sześciu osób. Jak wskazywała wtedy prokuratura, wolność wypowiedzi nie jest nieograniczona, a ekspresja artystyczna nie może być „bez powodu obraźliwa dla innych”.
Po kilkuletnim procesie w październiku 2018 r. sąd rejonowy orzekł, że Urban jest winnym obrazy uczuć religijnych sześciu osób i skazał go za to na grzywnę w kwocie 120 tys. zł. Sąd uzasadniał wtedy, że „oskarżony działał z zamiarem ewentualnym. Miał świadomość, że publikacja wizerunku Chrystusa w ogólnopolskim czasopiśmie odbiegająca od powszechnie przyjętego wizerunku może obrazić uczucia religijne osób mogących zapoznać się z tymże rysunkiem” – podkreślał sąd rejonowy.
Naczelny „Nie” odwołał się od tego wyroku. W konsekwencji warszawski sąd okręgowy uchylił w marcu 2019 r. orzeczenie sądu I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Są okręgowy uzasadniał wtedy, że procedowanie w tej sprawie sądu rejonowego było wadliwe w szczególności w zakresie opinii biegłych. „Konstatacje sądu, jeśli chodzi o opinię biegłego z zakresu historii sztuki są odmienne, własne; a opinia biegłego z zakresu religioznawstwa jest opinią niejasną, bowiem odnosi się ona do gorliwych wyznawców religii katolickiej” – wskazał w uzasadnieniu sąd okręgowy. W konsekwencji proces drugi raz ruszył przed sądem rejonowym w sierpniu br.
Prokurator w mowie końcowej w czwartek wnioskowała o uznanie Urbana winnym i wymierzenie mu kary grzywny – 60 tys. zł. Zdaniem prokurator, ustalenia w ponownym procesie nie doprowadziły do wykazania nowych okoliczności, które nie byłyby znane już przy poprzednim rozpoznaniu sprawy w I instancji.
Z kolei obrona wnioskowała o uniewinnienie. „Jestem zdziwiony, że zdziwienie może obrażać” – mówił przed sądem jeden z obrońców Urbana mec. Marcin Pawelec-Jakowiecki.
Obrona cytowała w swej mowie m.in. Ewangelię według św. Mateusza i fragment dotyczący setnika z Kafarnaum – „Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: +Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary+”.
„Kończę w tym roku 86 lat i nie jestem już zainteresowany końcem tej sprawy. (…) Mogą mnie skazać nawet na dożywocie i mam to w d…” – mówił zaś PAP rok temu Urban.
(PAP)