KO o raporcie KE: on nie krytykuje działań Polski, a działania rządu PiS

Magdalena Targańska30 września, 20205 min

Raport KE dotyczący praworządności nie krytykuje działań Polski, a działania rządu PiS – uważają politycy Koalicji Obywatelskiej. Jak mówili w środę w Sejmie, obecna władza ponosi odpowiedzialność za problemy, do których musi odnosić się Komisja Europejska.

Opis dotyczący praworządności w każdym z państw członkowskich Unii Europejskiej zawiera zaprezentowany w środę raport Komisji Europejskiej. Do ogólnego sprawozdania dołączono aneksy odnoszące się do wszystkich państw członkowskich. Ten dotyczący Polski liczy 25 stron. KE przypomina w nim, że reformy wymiaru sprawiedliwości, które są wprowadzane od 2015 roku, budziły jej poważne obawy. Wspomniano tu reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, które „zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów”.

Według posłanki Gasiuk-Pihowicz, raport KE nie krytykuje działań Polski, a działania rządu PiS.

„To jest raport krytyczny wobec działań obecnego rządu, (prezesa PiS Jarosława) Kaczyńskiego, (ministra sprawiedliwości) Zbigniewa Ziobry, wobec prezydenta Andrzeja Dudy i całej reszty obecnej rządzącej ekipy. To obecna władza wypada w tym raporcie fatalnie i to PiS ponosi odpowiedzialność za te wszystkie problemy, do których musi się obecnie odnosić Komisja Europejska, która staje w obronie praw nas wszystkich, polskich obywateli, przed agresywną polityką PiS” – mówiła na konferencji prasowej w Sejmie posłanka KO.

Jej zdaniem, raport KE będzie jednym z elementów oceny przestrzegania praworządności, od której zależeć ma przyznawanie środków unijnych. „Na szali leżą naprawdę setki miliardów złotych. Polska, z winy PiS, która łamie konstytucję, łamie unijne traktaty, łamie szereg umów międzynarodowych, może stracić te środki” – mówiła posłanka.

Jak stwierdziła, Polacy przez „szaleńczą” politykę PiS mogą stracić pieniądze unijne, które „nam się należą”.

Senator KO Aleksander Pociej mówił z kolei, że pretekstem do „zamieszania” wokół wymiaru sprawiedliwości była teza o niewydolności systemu prawa i o braku dostępu dla obywatela do sprawiedliwości”. „Cały czas wmawia nam Ministerstwo Sprawiedliwości, że te reformy (wymiaru sprawiedliwości) mają poprawić byt każdego z nas i możliwość osiągnięcia sprawiedliwości szybciej, lepiej, bezpieczniej” – stwierdził.

Senator mówił też, że w raporcie KE znajduje się uwaga dotyczące tego, że czas rozpatrywania spraw „w sądach polskich za panowania (ministra sprawiedliwości) Zbigniewa Ziobry wydłużył się”. „Czeka obywatel dużo dłużej na sprawiedliwość; w związku z tym, te reformy w żaden sposób nie poprawiają losu obywatela” – ocenił.

Zdaniem senatora KO, celem reformy wymiaru sprawiedliwości jest jego upolitycznienie.

Gasiuk-Pihowicz zwracała też uwagę, że raport KE zawiera uwagi dotyczące niezależności Centralnego Biura Antykorupcyjnego i polskich mediów oraz – jak powiedziała – „kampanii oszczerstw, która jest prowadzona przeciwko społeczności LGBT”.

(PAP)

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk