Sandra Whittington zmarła w lutym, ale test podobno odbył się w czerwcu i okazało się, że jest zakażona COVID-19.
Rodzina zmarłej przeżyła niemiłą niespodziankę, kiedy w zeszłym tygodniu otworzyli zaadresowany do niej list. W liście tym było napisane, że nieboszczka jest zarażona COVID-19 i wymaga jest 10-dniowa kwarantanny, a test przeprowadzono w czerwcu. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, ale Sandra Whittington zmarła 16 lutego 2020 roku, czyli przed ogłoszeniem tzw. pandemii i w tamtym okresie nikt testów w kierunku wykrywania zakażenie koronawirusem w Stanach Zjednoczonych nie wykonywał.
Stawia to pod znakiem zapytania wszystkie statystyki dotyczące zakażeń COVID-19 w USA i być może na całym świecie.
One comment
Małgorzata
24 września, 2020 at 1:37 am
To wszystko jest chore chore chore