Choć w sali duszno, a trzeba w niej spędzić nawet osiem godzin dziennie to uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego muszą przez cały czas zakrywać nos i usta. – pisze echodnia.eu
Jeżeli ktoś się postawi i zdejmie maseczkę to musi liczyć się z surowymi konsekwencjami, począwszy od nagany, a skończywszy nawet na skreśleniu z listy uczniów! – informuje portal.
Okazuje się, że nadzwyczajne środki bezpieczeństwa nie są podejmowane bez powodu – jedna z uczennic miała bowiem wysoką gorączkę, dwie inne źle się poczuły. Niepokojące objawy miał też nauczyciel, dlatego został poddany testowi na koronawirusa i czeka na wynik.
Według informacji echodnia.eu dyrektor I liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach Waldemar Pukalski poinformował o surowych karach za brak maseczki na terenie szkoły za pomocą dziennika elektronicznego. Młodzież tym faktem jest załamana, podkreśla, że spędzając kilka godzin w maseczce nie jest w stanie oddychać, nie mówiąc już o nauce.
Należy podkreślić, że zgodnie z wytycznymi głównego inspektora sanitarnego oraz ministra edukacji narodowej i ministra zdrowia noszenie maseczek w klasach podczas lekcji nie jest wymagane. Nakaz taki jest więc indywidualną sprawą szkoły.
Według portalu sprawą zainteresował się już Wydział Edukacji w Urzędzie Miasta w Kielcach. Wiceprezydent Kielc Marcin Różycki poinformował echodnia.eu, że sprawa w liceum jest wyjątkowa. Okazuje się bowiem, że jedna z uczennic miała wysoką gorączkę, dwie inne źle się poczuły. Niepokojące objawy miał też nauczyciel, dlatego został poddany testowi na koronawirusa i czeka na wynik.