Jeden z uczestników akcji sprofanowania figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie oraz ataku na furgonetkę Fundacji Pro-Prawo do Życia, a także pobicia jej kierowcy został aresztowany na 2 miesiące.
W lipcu, zgodnie z decyzją sądu wobec aktywisty LGBT płci męskiej, podającego się za kobietę ps. Margot, zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. „Margot” został wcześniej zatrzymany przez policję. Postawiono mu zarzuty w związku z czynnym udziałem w przestępstwie przy ul. Wilczej. Zarzucono mu, że 27 czerwca „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodził samochód marki renault master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą”. Łączna wartość strat – jak poinformowała prokuratura – wyniosła ponad 6 tys. zł na szkodę Fundacji „Pro-Prawo do Życia”.
Zarzucono mu również, że w trakcie zajścia przewrócił Łukasza K. na chodnik, czym spowodował u niego obrażenia w okolicy pleców i lewego nadgarstka.
Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia
— informowała prokuratura.
W piątek sąd rozpatrzył zażalenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie na wcześniejsze postanowienie sądu o braku aresztu dla „Margot”. O aresztowaniu bojówkarza poinformowało na Twitterze stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii. Również poseł Lewicy Włodzimierz Czarzasty zamieścił informację o tym wydarzeniu na swoim profilu na Twitterze. Lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest zdania, że areszt jest formą zastraszenia mężczyzny i wiąże się z wyznawanymi przez niego poglądami.
Podczas aresztowania bojówkarza obecni byli politycy Lewicy m.in. Anna Dziemianowicz-Bąk oraz Anna-Maria Żukowska.