Nie minęły trzy tygodnie od II tury wyborów prezydenckich, a Rafał Trzaskowski z pozycji „Czołem Wielkiej Polsce” płynnie przeszedł do „Precz z faszyzmem!”. Nie trzeba było długo czekać, aby retoryka przeciwko środowiskom narodowym i patriotycznym wróciła w wypowiedziach prezydenta stolicy.
Podczas niedawnej konferencji prasowej, Trzaskowskiego zapytano o Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez środowiska narodowe.
– Jak państwo wiecie w poprzednich latach wielokrotnie występowaliśmy do sądów o to, żeby był zakaz tego typu marszów. Sądy jasno się wypowiadały stając po stronie wolności zgromadzeń. Natomiast ja jasno zapowiadam, że będziemy obserwować ten marsz. Jeżeli pojawią się na nim ewentualnie symbole zakazane polskim prawem, jeżeli się pojawi mowa nienawiści, to natychmiast będziemy reagować – zapewnił Trzaskowski.
Marsz Powstania Warszawskiego organizują wspólnie dwie organizacje związane ze środowiskiem narodowym: Roty Marszu Niepodległości oraz Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Ta druga organizacja co roku na organizuje Marsz Niepodległości, w którym to kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas kampanii obiecywał wziąć udział.
Trzaskowski wspierał aktywnie ówczesną panią prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz, gdy ta usiłowała w 2018 zablokować Marsz Niepodległości.
Nie dla faszyzmu w Warszawie. Popieram decyzję prezydent
– mówił wówczas Trzaskowski.
Marsz Powstania Warszawskiego został niestety rozwiązany dwa lata temu. Powodem było wówczas to, że jeden z uczestników marszu miał koszulkę z przekreślonym sierpem i młotem. Ta koszulka była powodem rozwiązania przepięknej manifestacji upamiętniającej Powstanie Warszawskie. Nawet laik historyczny wie, że przekreślony sierp i młot jest symbolem antykomunistycznym, symbolem sprzeciwu wobec zbrodniczej komunistycznej ideologii i nie jest to symbol faszystowski.
Trzaskowski przed II turą zachęcał liberalne skrzydło Konfederacji do głosowania na siebie, bo w kwestiach gospodarczych właściwie mają „w większości takie same poglądy”. A już po wyborach Rafał Trzaskowski ogłosił sukces, podniósł aż pięciokrotnie kary za brak opłaty za parkowanie i to bez różnicy czy komuś się skończył bilet, czy w ogóle go nie kupił. Bo o ile mogę zrozumieć karanie w takiej wysokości kogoś kto nie wykupił wcale opłaty, to już 250 zł kary dla kogoś komu, np. przedłużyło się o kilka minut spotkanie jest karą zbyt wysoką.
Trzaskowski swój wpis na Twiterze oznaczył #SpełniamyObietnice, wpis szybko zniknął i pojawił się już bez tego hasztagu, ale niesmak pozostał.
Pomijając już swoistą nowomowę etatystów, której używa Trzaskowski i nazywanie podwyżki urealnieniem, to nie można nazwać unikaniem płacenia sytuacji gdy ktoś ma wykupioną opłatę, ale z różnych przyczyn spóźnił się kilka lub kilkanaście minut.
I jestem pewnie, że zapowiedziana w kampanii ulica imienia Lecha Kaczyńskiego trafi do zamrażalki do następnej kampanii wyborczej.
Tak szybko się zmiany, a właściwie powrotu, nie spodziewałem, ale chyba zabrakło mi wiary w dwulicowość Platformy Obywatelskiej i jej kolejnego „złotego dziecka” Rafała Trzaskowskiego. Dla przypomnienia ostatni działacz PO okrzyknięty „złotym dzieckim” pomagał Trzaskowskiemu w kampanii wyborczej, a obecnie przebywa w areszcie śledczym.
Tylko krowa nie zmienia poglądów… Pytanie czy Rafał Trzaskowski zmienił nagle poglądy? Czy wcześniej mówił tak z czystego wyrachowania? Odpowiedz sobie sam, drogi Czytelniku.