Zapowiedź budowy „ruchu obywatelskiego” skupionego wokół Rafała Trzaskowskiego jest tak naprawdę operacją mającą spacyfikować aspiracje i plany polityczne Szymona Hołowni. Nic dziwnego, wszak blisko 2.700.000 (13,87 proc.) wyborców właśnie w nim dostrzegło swojego kandydata. Dla Platformy Obywatelskiej, która psim swędem przy pomocy Jarosława Gowina dokonała w trakcie wyborów podmiany Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego, wynik Szymona Hołowni jest groźnym memento.
Tym samym nie PiS, ale właśnie Szymon Hołownia, który wykazał się autentycznym talentem do zagospodarowywania elektoratu PO, stał się dla liderów tej formacji problemem numer jeden. Analiza struktury wyborców Hołowni oraz najnowszy sondaż, w którym jego ruch pn. „Polska 2050” realnie rzucił Platformie rękawicę, świadczą o tym, że żarty się skończyły. Stąd obserwowana gorączkowa próba zmontowania „niepartyjnej” alternatywy pod auspicjami Trzaskowskiego, mającej odciągnąć uwagę od konkurenta, pozwalającej jednocześnie zdyskontować blisko 50 proc. poparcie, jakie kandydat PO otrzymał w drugiej turze wyborów.
Trzaskowski jest w tej chwili jedynym atutem Platformy. Jest tak naprawdę jej Mojżeszem, prowadzącym ją ku ziemi obiecanej. Ma zresztą ku temu wszelkie atuty, a mianowicie politycznego i medialnego zęba, miłą prezencję i doskonały wiek. Jest perspektywicznym liderem z dużym potencjałem. Zdołał wywołać wokół siebie silną grawitację, którą zakłócić może jedynie Hołownia. Dlatego pośród kurtuazyjnych uśmiechów, zapewnieniach o wspólnym celu, jakim jest odsunięcie PiS-u od władzy, w łonie antypisu toczyć się będzie zażarta wojna o elektorat, w której strzały będą padać zza węgła, bo taka jest polityczna kuchnia.
Nie sądzę, by walka między Hołownią a Trzaskowskim była walką pozorną i z góry ustawioną, jak sugeruje to część środowisk prawicy. Nie wydaje mi się, by po zaangażowaniu znacznych środków finansowych na kampanię, w tym w lwiej części własnych, Hołownia chciał wyjść na durnia, który nie dość że pomógł Platformie wydostać się z topieli, to na dodatek podsunął jej modus operandi na zagospodarowanie kilkunastu procent elektoratu. Taki altruizm w polityce nie występuje. Dlatego walka o to, kto zostanie psem przewodnikiem antypisu, będzie zażarta, bezwzględna i do upadłego.
Czy Trzaskowskiemu i Platformie uda się zmajoryzować Hołownię? Nie sądzę. Głosy na Trzaskowskiego w drugiej turze nie były w dużej mierze głosami na niego, ale przeciw PiS-owi. Dlatego propozycja budowy apartyjnego ruchu społecznego, w którym główne role grają działacze Platformy Obywatelskiej nie brzmi autentycznie. Jest jednak niewątpliwie realną próbą wysondowania nastrojów społecznych i przygotowaniem do rebrandingu PO, o którym w kuluarach coraz mocniej słychać. I taka jest zapewne jedna z głównych intencji „odpalenia” pomysłu apartyjnego ruchu Trzaskowskiego. Rebranding i blokada Hołowni. Proste i prozaiczne. Do bólu. W sumie jedyne oczywiste wyjście dla Platformy.
Maciej Eckardt
Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji.