Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, zarzuca kolegom z Platformy Obywatelskiej brak aktywności i życie wspomnieniami, a grupę poznańskich partyjnych działaczy nazywa ZBoWiD-em. W rozmowie z „Głosem Wielkopolski” oświadcza, że po zakończeniu swojej obecnej kadencji w poznańskim ratuszu może odejść z polityki. – Słabością PO są ludzie, których wystawiamy – mówi bez ogródek.
Jak podaje „Głos Wielkopolski”, Jacek Jaśkowiak wyjechał do Sopotu na spotkanie z samorządowcami. Jak pisze dziennik, może to oznaczać tworzenie nowego ruchu politycznego. Twierdzenia gazety uprawdopodabnia sam Jaśkowiak, który wprost mówi, że „z pewnymi ludźmi dalsze współdziałanie skazane będzie na porażkę”.
– Liderzy PO, prezydenci miast, także spoza partii, powinni coś razem zbudować. Trzeba współpracować z samorządowcami, którym PO często rzucała kłody pod nogi, wystawiając przeciwko nim w wyborach własnych członków, bo ważniejszy był interes partyjny – wskazuje prezydent Poznania.
– Jeśli nie dojdzie do zmian, wiele osób, w tym i ja, będzie zastanawiać się nad sensem dalszego działania w polityce – przyznaje. Jacek Jaśkowiak ocenia, że „na pewno takich wątpliwości nie będą mieli Rafał Grupiński, Waldy Dzikowski i Filip Kaczmarek”. – A ja z tymi osobami, popełniającymi ciągle te same błędy, nie chcę dalej trwać – zaznacza i dodaje: „Słabością PO są ludzie, których wystawiamy”. – Zrobił się z tego ZBoWiD – to oczywiście metafora, ale dobrze charakteryzująca osoby obecne w polityce od zawsze i od dawna mało aktywne – krytykuje kolegów z ugrupowania Jacek Jaśkowiak.
Jego zdaniem, Platforma Obywatelska konstruowała listy wyborcze jesienią minionego roku „na zasadzie łapanki”. Przytacza tu przykład swojej byłej żony Joanny, którą namawiał do startu bowiem „niemal zmusił go do tego” Grzegorz Schetyna, choć kobieta nigdy nie zajmowała się polityką. – To był efekt braków kadrowych w Platformie – wskazał Jaśkowiak
Ocenił że Platformie Obywatelskiej nie udało się zatrzymać młodych, aktywnych działaczy, którzy zajęli się biznesem. – Pozostali nam Rafał Grupiński, Waldy Dzikowski, którzy nie są zbyt aktywni, żyją wspomnieniami starych, dobrych czasów – wskazał prezydent Poznania.
W rozmowie z „Głosem Wielkopolski”, Jacek Jaśkowiak wraca także do wyborów prezydenckich, w których PO z początku wystawiła Małgorzatę Kidawę-Błońska. Jaśkowiak był jej kontrkandydatem w partyjnych prawyborach. – Wybrano panią Kidawę, choć zdawano sobie sprawę, że ma mniejsze szanse. To świadczy o słabości PO. Jest tam za mało ideowości, a za dużo ego. Nie ma patrzenia przez pryzmat dobra państwa i pracy dla idei – przekonuje prezydent Poznania.