Były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS, Jacek Czaputowicz, chwali spotkania Donalda Tuska w Paryżu i Berlinie: Dobrze, że ta wizyta się odbywa. Myślę, że warto, choć dość późno ta wizyta.
– Donald Tusk z wizytą w Paryżu i Berlinie. Czy to jest nowe otwarcie i sprzątanie po poprzednikach? – zapytała prowadząca. – Dobrze, że ta wizyta się odbywa. Dwa miesiące po powołaniu rządu, pierwsza wizyta poza Ukrainą i Brukselą – powiedział prof. Jacek Czaputowicz – były minister spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
Te wizyty organizowane są dość późno
– Czy ta wizyta jest za późno? – dopytywała Lubecka
– Wydaje mi się, że dość późno. Jak ja byłem ministrem, to w miesiąc już miałem kilka wizyt, a minister Sikorski był już wcześniej. Natomiast te wizyty są późno organizowane. Myślę, że to też wynika z sytuacji wewnętrznej polskiej. Pewne konflikty wewnętrze sprawiają, że on[D. Tusk – red.] zajmuje się tymi sprawami wewnętrznymi. Wiemy o co chodzi – wyjaśniał były wiceminister spraw zagranicznych.
Wszyscy oczekują, że rząd będzie prowadził tutaj dobrą politykę, współpracę. To są nasi główni partnerzy
– Czy to jest sprzątanie po poprzednikach? Relacje z Paryżem i Berlinem nie były chyba najlepsze za rządów PiS – pytała gospodyni programu. – – Tu zgadzam się i myślę, że dlatego warto. Wszyscy oczekują, że rząd będzie prowadził tutaj dobrą politykę, współpracę. To są nasi główni partnerzy gospodarczy, polityczni w Unii Europejskiej – przyznał Jacek Czaputowicz.
– Za rządów PiS nie można było mieć dobrych stosunków z Paryżem i Berlinem? – pytała Lubecka.
– Tutaj były różne okresy. Za moich czasów były to bardzo dobre wizyty z ministrami spraw zagranicznych. Też konsultacje międzyrządowe z kanclerz Merkel były – odpowiadał Czaputowicz.
Andrzej Duda może być niewygodny dla partnerów z Niemiec i Francji. Wolą się spotkać z tym, który ma mandat świeżo odnowiony
– Czy to nie jest próba reaktywacji Trójkąta Weimarskiego bez prezydenta? – pytanie prowadzącej.
– Trójką się odbywał dzisiaj w Paryżu, ale w formule ministrów spraw zagranicznych. To przecież nie ma Trójkąta w formule szczytu. Jednym z powodów jest to, że prezydentem jest Andrzej Duda i może być niewygodny dla naszych partnerów z Niemiec i Francji. Oni wolą się spotkać z tym przedstawicielem polskich władz, który ma mandat świeżo odnowiony i to jest Donald Tusk– tłumaczył były minister, dodając: – Myślę, że to jest potrzebna i dobra wizyta. Dużo można jeszcze poprawić w naszych stosunkach. Traktat, który ustawi nasze relacje w tej nowej sytuacji geopolitycznej na pewno będzie temu sprzyjał. Myślę, że to są bardzo ciekawe propozycje, być może współpracy w ramach rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Mamy razem interes, żeby wzmacniać potencjał militarny UE, w kontekście wojny na Ukrainie. To są tematy, gdzie musimy rozmawiać.
Cała rozmowa na radiozet.pl