UE/ KE: nie mamy uprawnień do zatrzymania Nord Stream 2

Karol Kwiatkowski21 września, 20217 min

Nord Stream 2 otrzymał już wszystkie wymagane pozwolenia na budowę od odpowiednich krajów. Komisja Europejska nie ma uprawnień do zatrzymania tego projektu – informuje KE w odpowiedzi na interpelację europosłanki Anny Fotygi (PiS). Wskazuje jednocześnie, że gazociąg będzie podlegał unijnemu prawu.

W liście do KE Fotyga zadała pytanie, jakie działania zamierza podjąć ta instytucja, aby wyegzekwować spełnienie przez NS2 wymogów trzeciego pakietu energetycznego, w tym przeprowadzenia procedury certyfikacji przez niemiecką Federalną Agencję Sieci (BNetzA). Zapytała również, w jaki sposób KE popiera apele państw członkowskich UE, Parlamentu Europejskiego i strategicznych partnerów Unii o powstrzymanie kontrowersyjnego gazociągu.

Odpowiedź, którą widziała PAP, udzielona została przez komisarz UE ds. energii Kadri Simson.

„Komisja wielokrotnie stwierdzała, że projekt Nord Stream 2 nie jest potrzebny z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw i nie wspiera celu, jakim jest dywersyfikacja źródeł energii w UE. Celem Komisji zawsze było zapewnienie, aby gazociąg Nord Stream 2 – o ile zostanie zbudowany – był eksploatowany w przejrzysty i niedyskryminacyjny sposób przy zagwarantowaniu nadzoru regulacyjnego na odpowiednim poziomie, zgodnie z prawodawstwem UE. W dyrektywie UE 2009/73 w sprawie gazu, zmienionej w 2019 roku, określono podstawowe zasady funkcjonowania sieci gazowych, w szczególności zasadę rozdziału i zasadę dostępu stron trzecich w oparciu o regulowane taryfy sieciowe” – wskazała estońska komisarz.

Podkreśliła też, że KE przyjmuje do wiadomości niedawną decyzję sądu w Duesseldorfie, który orzekł, że gazociąg Nord Stream 2 nie może kwalifikować się do objęcia odstępstwem na mocy dyrektywy w sprawie gazu.

„Jeżeli chodzi o procedurę certyfikacji, wszystkie projekty decyzji organów regulacyjnych państw członkowskich w sprawie certyfikacji operatora systemu przesyłowego muszą zostać przedłożone Komisji do zaopiniowania. Projekt decyzji w sprawie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 nie został jeszcze przedstawiony Komisji do zaopiniowania. Dalsze działania w tej sprawie będą zależały od tego wniosku o wydanie opinii. Ponadto budowa gazociągu Nord Stream 2 podlega prawu krajowemu (w krajach, przez których wody przybrzeżne gazociąg przebiega)” – napisała.

Simson podkreśliła też, że KE nie ma uprawnień do zatrzymania Nord Stream 2. „Nord Stream 2 otrzymał już wszystkie wymagane pozwolenia na budowę od odpowiednich krajów. Zatrzymanie trwającej budowy wymagałoby zatem podjęcia decyzji na szczeblu krajowym. Komisja nie ma uprawnień do jednostronnego działania tego rodzaju” – wskazała komisarz.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział 15 września, że dostawy gazu przez Nord Stream 2 nie rozpoczną się od 1 października, jak prognozowały media. Wcześniej MSZ Rosji wyjaśniło, że wciąż trwa uzyskiwanie zezwoleń od regulatora niemieckiego.

Datę 1 października jako termin rozpoczęcia dostaw pierwszą nitką gazociągu podała w ostatnich tygodniach agencja Bloomberg. Miller w wypowiedzi dla prasy oświadczył: „Nie, 1 października dostawy jeszcze się nie rozpoczną”.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że w sprawie Nord Stream 2 „trwa proces uzyskiwania niezbędnych zezwoleń od regulatora niemieckiego”. Proces ten „nie jest prędki”; zezwolenia mogą być uzyskane na początku 2022 roku – wyjaśnił minister.

Nord Stream 2 – dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Budowie rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina, państwa bałtyckie i USA. Krytycy Nord Stream 2 argumentują m.in., że projekt ten zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzy wpływ Kremla na politykę europejską.

W lipcu władze USA i RFN ogłosiły we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy USA wstrzymują nakładanie sankcji na rurociąg, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.

Berlin zobowiązał się m.in. do stworzenia funduszu inwestycji w zieloną transformację Ukrainy, projekty energetyczne oraz użycia wszelkich środków, by skłonić Rosję do przedłużenia umowy o tranzycie gazu przez Ukrainę po 2024 roku. Niemcy mają też nałożyć własne sankcje w przypadku, gdy Rosja będzie używać NS2 do szantażu wobec Kijowa.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Koszyk